Trzy kędzierzyńsko-kozielskie podstawówki znikną od września

Archiwum
Zajęcia w szkole nr 14, która zostanie zlikwidowana.
Zajęcia w szkole nr 14, która zostanie zlikwidowana. Archiwum
Decyzję taką podjęła rada miasta. Rodzice uczniów mają jednak nadzieję, że wojewoda uchyli uchwały, bo ich zdaniem zostały podjęte niezgodnie z prawem.

Rada miasta podjęła uchwały o likwidacji podstawówek nr 13 i 14 a także połączenia "12" z "20". Za reformą byli przede wszystkim członkowie Komitetu Wyborczego Wyborców Tomasza Wantuły, najgłośniej sprzeciwiali sie temu rajcy Prawa i Sprawiedliwości.

- Ta reforma oświatowa jest przygotowana naprędce i niedbale - mówił Adam Sadłowski z PiS-u, ale nie przekonał większości radnych

- W przyszłym roku szkolnym ubędzie nam ponad 200 uczniów. Nie możemy siedzieć z założonymi rękami - tłumaczyła konieczność likwidacji szkół Halina Damas-Łazowska, szefowa zespołu doradców prezydenta Tomasza Wantuły.

Rodzice, a także popierający ich związkowcy liczą jednak na to, że reformę zakwestionuje wojewoda opolski. Sprawa dotyczy wydarzeń z lutego tego roku. Prawo stanowi bowiem, że aby zamknąć szkoły z dniem 1 września, na pół roku wcześniej trzeba podjąć tzw. uchwały intencyjne.

Rada miasta uchwaliła takie dokumenty, ale stało się to dopiero w ostatnich dniach lutego. Obowiązkiem samorządu było także powiadomienie o tym fakcie rodziców jeszcze przed 1 marca.

W praktyce miejscy urzędnicy mieli dwa dni na dostarczenie do domów uczniów informacji o planach likwidacji szkół.

- Wiemy, że nie wszędzie zostały one dostarczone - mówi Andrzej Lachowicz, szef nauczycielskiej "Solidarności" w Kędzierzynie-Koźlu.

Tymczasem prawo mówi, że informacje muszą trafić do wszystkich zainteresowanych. Zdaniem nauczycieli i związkowców to będzie podstawą do unieważnienia całej reformy szkół.

O takiej ewentualności już kilka miesięcy temu mówiła dla gazety nto Halina Bilik, szefowa opolskiego kuratorium oświaty. - Uchwały intencyjne najlepiej podejmować z odpowiednim wyprzedzeniem, a nie na ostatnią chwilę. W tym drugim przypadku rzeczywiście mogą się pojawić problemy z poinformowaniem rodziców o tym fakcie - mówiła Halina Bilik.

Wojewoda ma miesiąc na sprawdzenie ważności uchwał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska