Sylwia Głąb z Tułowic domagała się od państwa 12 tysięcy złotych odszkodowania z powodu niemożności starania się o wypłatę zaliczki alimentacyjnej na dwoje dzieci. Takie starania uniemożliwiły jej wadliwe przepisy prawa. Sąd w Warszawie oddalił jednak jej powództwo, a to oznacza, że uznał roszczenia za bezpodstawne.
- Jestem zawiedziona - przyznaje Sylwia Głąb. - Sąd postąpił zachowawczo. Tu w grę wchodzi polityka. Gdyby przyznano mi rację, ruszyłaby lawina pozwów, która naraziłaby państwo na potężne straty. Takich kobiet, jak ja są w całej Polsce tysiące.
- Będziemy się odwoływać, ale najpierw musimy poznać uzasadnienie tej decyzji - mówi mecenas Krzysztof Gaweł.
We wtorek ma się rozstrzygnąć analogiczna sprawa wniesiona przez Annę Hobę z Ozimka. W toku przygotowań jest też wniosek trzeciej Opolanki.
Kobiety utraciły prawo do zaliczki alimentacyjnej na mocny znowelizowanych w 2005 roku przepisów. Trzy lata poźniej Trybunał Konstytucyjny uznał te przepisy za niezgodne z konstytucją, ale o odzyskanie pieniędzy mogły się ubiegać tylko kobiety, które miały pisemną odmowę wypłaty zaświadczeń.
Sylwia Głąb jej nie miała, ponieważ nie występowała o wypłatę, która z mocy ówczesnego prawa jej się nie należała. Przed sądem cywilnym domagała się od państwa naprawienia tej sytuacji, wynikającej z wadliwości prawa i żądała odszkodowania.
Z kolei Anna Hoba, która także domaga się odszkodowania, wcześniej przed sądem administracyjnym walczyła o odzyskanie samej zaliczki, ale też bezskutecznie. Ponieważ ta droga prawna w Polsce została już wyczerpana, Anna Hoba zaskarżyła wyrok sądu przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, a ten skargę przyjął. Kobiety nie wykluczają, że i postępowanie cywilne tam znajdzie swój finał.
- Nie odpuścimy - zapowiada Sylwia Głąb.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?