- Spałem po pracy, obudziły mnie głosy. Początkowo myślałem, że to znajomi lub ktoś z wspólnoty mieszkaniowej - mówi Jerzy Duman, który mieszka z ojcem przy ul. Zwycięstwa. w Opolu.
Jego podejrzenia wzbudziły zapytania o zdrowie ojca i propozycja dodatków na leki. Okazało się, że do mieszkania weszły trzy kobiety pochodzenia romskiego.
- Powiedziały, że aby go dostać musi powiedzieć o swoich dochodach i oszczędnościach - mówi pan Jerzy. - Z kuchni przeszli do pokoju, wtedy jedna z nich pod pretekstem skorzystania z toalety zaczęła chodzić po mieszkaniu.
Gdy zauważyła pana Jerzego, zaczęła krzyczeć. W tym momencie wszystkie zaczęły uciekać.
- Biegłem za nimi przez osiedle, udało mi się je dogonić i złapać jedną z nich - opowiada pan Jerzy.
Na miejsce przyjechała policja, która zabrała kobietę.
- Nie doliczyliśmy się 400 zł, ale nie wiem, czy ojciec ich nie wydał - mówi opolanin. - Zawsze przestrzegam ojca, aby nie otwierał drzwi nieznajomym.
- Jeżeli jakaś osoba się przedstawia jako pracownik instytucji zawsze mamy prawo prosić ją o okazanie dokumentów - mówi Maciej Mielwski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji. - Jeżeli nadal jesteśmy niepewni, możemy to sprawdzić, dzwoniąc do tej instytucji. Nie należy również zostawiać obcych samych w pomieszczeniu no i nie trzymać wartościowych rzeczy w widocznych miejscach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?