Turyści omijają Opolszczyznę

Regiopedia
Kopa Biskupia
Kopa Biskupia Regiopedia
Kiepski sezon nad jeziorami. W górach nieco lepiej. Deszczowa pogoda turystów zatrzymała w domu. Cała nadzieja w słonecznym sierpniu.

Szczególne powody do narzekania w tym roku mają przedsiębiorcy z branży turystycznej znad Jeziora Otmuchowskiego. Z trudem wynegocjowali z zarządem wodnym, że woda z jeziora, z powodu remontu wałów, będzie spuszczona dopiero we wrześniu, a nie w lipcu. Tymczasem turyści i tak nie przyjechali.

- W czerwcu i lipcu mieliśmy 60 procent niższą frekwencję niż w tym samym czasie w dwóch poprzednich latach - przyznaje Grzegorz Szałęga z ośrodka Fregata w Ściborzu. - Turyści rezygnują z wcześniejszych rezerwacji, nawet jeśli tracą w ten sposób przedpłatę. Trudno się im zresztą dziwić, że nie chcą jechać nad jezioro w deszczową pogodę. Dla nas to szczególnie trudny sezon, bo we wrześniu i październiku zawsze gościliśmy wędkarzy, myśliwych przyjeżdżających na polowania na gęsi.

Straty liczy też dyrektor Nyskiego Ośrodka Rekreacji, który prowadzi plażę i duży kemping w Skorochowie nad Jeziorem Nyskim.

- Takiego fatalnego lipca nie pamiętam - mówi Mieczysław Aranowicz, dyrektor NOR. Według prowadzonego w ośrodku kalendarza w lipcu było aż 18 dni niepogody tak dużej, że na plaży nad jeziorem nie pojawił się dosłownie nikt. Tylko przez 13 dni ośrodek zarabiał na sprzedaży wejściówek.

- Z reguły proporcja jest odwrotna - mówi dyr. Aranowicz.

Mniej jest też ludzi na polu namiotowym i w domkach kempingowych, ale nawet w pluchę zajęte jest prawie pół ośrodka. Turystów przyciągają zabytki Nysy, inscenizacja bitwy, a także możliwość wyjazdu w pobliskie czeskie góry.

- A na naszych szlakach w Górach Opawskich widzimy dużo mniej turystów niż zazwyczaj w lecie - mówi Andrzej Kwarciak z Nadleśnictwa Prudnik. - To ma też dobre strony, bo śmieci w górach jest zdecydowanie mniej.

- Turystów, którzy przychodzą do nas bez względu na pogodę, mamy mało. Ale staramy się nie narzekać - komentuje Ryszard Leśniewski ze schroniska na Kopie Biskupiej.

- Moim zdaniem, na brak turystów składają się dwie przyczyny. Nie tylko kiepska pogoda, ale także kryzys gospodarczy. Ludzie oszczędzają i ograniczają wydatki na wakacyjny wypoczynek - mówi Marian Gorzelanny, właściciel dwóch ośrodków wypoczynkowych w Pokrzywnej koło Głuchołaz. Po kilku latach przerwy przedsiębiorca otworzył znane kąpielisko leśne, zapewnił ratownika, ale nikt nie przychodzi się kąpać. Ośrodki zarabiają głównie na organizacji imprez weselnych.

- A my mamy bardzo dobry sezon - cieszy się Agnieszka Piątek, dyrektor ośrodka FWP "Ziemowit" w Jarnołtówku. - Po latach wraca do nas wielu gości, którzy u nas bywali wcześniej. Może dlatego, że gruntownie wyremontowaliśmy obiekt, mamy nową krytą pływalnię, oferujemy usługi SPA i rehabilitację.

Jak przyznaje Agnieszka Piątek - turystom trzeba atrakcyjnie zagospodarować wolny czas, wtedy nie narzekają na pogodę. Ziemowit proponuje więc wspólne wycieczki do Czech, spacery po górach, a nawet pokazy filmowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska