Turystyka kolarska jest popularna na Opolszczyźnie

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Tomasz Nowak pod tablicami Kopernik koło Nysy.
Tomasz Nowak pod tablicami Kopernik koło Nysy. Krzysztof Strauchmann
Rowerem dookoła Polski? Rowerowych długodystansowców nie brakuje na Opolszczyźnie.

Tomasz Nowak wjechał na Opolszczyznę w poniedziałek po południu. Rano pod swoim domem w Dąbrowie Górniczej wsiadł na rower i po 130 kilometrach był w Kietrzu.

Wieczorem zatrzymał się na nocleg w Głogówku. Rozstawił namiot u gospodarza na podwórku. W środę o 8 już był na trasie. Spotkaliśmy pana Tomasza w Kopernikach koło
Nysy
.

- Dziennie pokonuję ok. 180 kilometrów na rowerze, który z sakwami waży ok. 30 kilogramów - opowiada Tomasz Nowak. - To dla mnie nie jest duży dystans. W czerwcu uczestniczyłem w maratonie, na którym trzeba było przejechać 450 kilometrów.

Pan Tomasz zdobywa kolarską odznakę Dookoła Polski, ustanowioną przez PTTK. Musi indywidualnie, samotnie przejechać wzdłuż polskich granic, zaliczając po drodze wyznaczone miejscowości. Na Opolszczyźnie to oprócz Kietrza i Głogówka Prudnik, Pokrzywna, Głuchołazy, Nysa, Koperniki, Otmuchów i Paczków. Cała trasa liczy 3522 kilometry.

- W każdym miejscu robię sobie zdjęcie pod tablicami drogowymi - pokazuje pan Tomek. - Muszę to załączyć do sprawozdania z rajdu. W tym roku przejadę całe Wybrzeże, Mazury i zatrzymam się gdzieś w okolicach Lublina. 20 sierpnia muszę już wrócić do pracy.

- Turystyka kolarska jest w Polsce bardzo popularna, ale dominują wycieczki organizowane wokół miejsca zamieszkania. Ten rajd to już prawdziwa "górna półka" kolarstwa - mówi Waldemar Wieczorkowski, przewodniczący komisji turystyki kolarskiej Zarządu Głównego PTTK. To ta komisja weryfikuje wnioski o przyznanie odznaki Rajdu Kolarskiego "Dookoła Polski. W ciągu 45 lat zdobyło ją dokładnie 476 osób. Średnio kilkunastu kolarzy rocznie.

- Ostatnio przyznaliśmy odznakę kolarzowi z Inowrocławia, który pokonał dystans 3,5 tysiąca kilometrów w ciągu 26 dni. Prawdziwy wyczyn - mówi Wieczorkowski.

Rowerowych długodystansowców nie brakuje także na Opolszczyźnie. Dwa lata temu Polskę wzdłuż granic przejechali kolarze z Opola, zbierając przy okazji na cel charytatywny. Rekordzistą jest Robert Jamróz z Charbielina pod Głuchołazami.

Dwa lata temu pojechał na rowerze nad morze. Nad Bałtykiem był trzeciego dnia rano. Miał wracać pociągiem, ale zmienił zdanie i z powrotem też jechał na rowerze. Rok temu z kolegą z Opola pojechali na Węgry.

Przejechali w ciągu pięciu dni 1,2 tys. kilometrów. Dwa tygodnie temu Robert wybrał się samotnie do Pragi, na wschód słońca. W ciągu 38 godzin przejechał 758 kilometrów przez Czechy i Niemcy.

- Wyjechałem w piątek po zakończeniu pracy - opowiada długodystansowiec. - Za Hradcem Kralove zdrzemnąłem się na przystanku autobusowym. Potem cały dzień przez Jiczin, Liberec, Zittau, skąd nocą jechałem do Pragi. Obejrzałem wschód i zasnąłem w parku ze zmęczenia. Wracałem cały dzień i całą noc, bo były burze. Przyjechałem prosto do pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska