Tyłek gada nie licuje z domem kultury w Ozimku

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Dinozaur został przeniesiony do ogródka jordanowskiego. Wśród dzieci nie budzi już negatywnych emocji.
Dinozaur został przeniesiony do ogródka jordanowskiego. Wśród dzieci nie budzi już negatywnych emocji. Paweł Stauffer
Figura gada zniknęła sprzed domu kultury w Ozimku, co wywołało falę domysłów. Podobno poszło o to, by ludzie nie bawili się... pod ogonem.

- Nasza gmina, za sprawą wykopalisk w Krasiejowie, kojarzona jest z dinozaurami i jakoś do tej pory figura nikomu nie przeszkadzała - mówi pan Marian z Ozimka, którego zaskoczyło zniknięcie gada sprzed ozimeckiego domu kultury.

Nie tylko jego. - Zainteresujcie się, co takiego się stało, że naszego dinusia trzeba było schować - poprosiła pani Dorota, która skontaktowała się w tej sprawie z redakcją. - Podobno jednemu z opolskich posłów nie spodobało się to, że dinozaur wypina cztery litery i to nie tylko na dom kultury, ale również na stojący obok pomnik. Wierzyć mi się nie chciało, że poseł w takiej sprawie interweniował, ale faktem jest, że figura zniknęła.

Rozwikłać zagadkę próbujemy u źródła, czyli u dyrekcji ozimeckiego domu kultury. - Dinozaurowi krzywda się nie stała. Został jedynie przeniesiony do ogródka jordanowskiego, który znajduje się nieopodal - mówi Helena Gruszka, dyrektor ośrodka. - Wcześniej był ustawiony niefortunnie, bo tyłem do domu kultury i znajdującego się obok pomnika pamięci. Było to szczególnie niezręczne w czasie uroczystości państwowych, które tu się odbywają - przyznaje pani dyrektor.

- Walczyłam o to od kilku lat, jeszcze za kadencji poprzedniego burmistrza, i w końcu się to udało. Absolutnie nie ma to nic wspólnego z polityką - zastrzega szefowa domu kultury.

Przeniesienie dinozaura ma mieć jeszcze jedną zaletę. Ludzie bawiący się na wydarzeniach organizowanych przy domu kultury będą mieli więcej przestrzeni, którą wcześniej gad zabierał. - Uroczystości organizowane pod ogonem dinozaura nie wyglądały najlepiej, co zresztą widać na zdjęciach, które się zachowały - argumentuje Helena Gruszka.

Mieszkańcy mają w sprawie dinusia mieszane uczucia. - Nieraz bawiłam się tu na różnych imprezach i ogon dinozaura w niczym mi nie przeszkadzał - śmieje się jedna z mieszkanek. - Figura w tym miejscu była znakiem rozpoznawczym i pewnie niejeden, robiąc sobie przy niej zdjęcia, zajrzał przy okazji i do naszego domu kultury. Szkoda chować tego naszego dinusia gdzieś po krzakach - uważa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska