U siebie zagrają za rok

Witold Żurawicki
Zakończony został montaż urządzeń do geotermalnego ogrzewania budynku gimnazjum w Zębowicach.

Fachowcy z firmy "Hydroinstalacja" podłączyli do nowej sieci centralnego ogrzewania specjalny kocioł i pompę oraz zbiorniki, które mają magazynować energię uzyskaną pod pobliskim boiskiem piłkarskim. W ziemi ułożono kilometry specjalnych rur wypełnionych glikolem. Zbierać będą ciepło, które zostanie odzyskane w kotle i pompie.
Jest to jedyna taka inwestycja w oświacie w województwie. Jednak żeby zdała egzamin - należało jeszcze naprawić dach budynku, ocieplić ściany zewnętrzne i wymienić okna.
- Cały remont kosztował ponad 500 tysięcy złotych - mówi Jan Żak, dyrektor Zespołu Szkół Publicznych w Zębowicach. - Na 30 maja planowany jest odbiór. - Za trzy lata inwestycja się zwróci - twierdzi Andrzej Tylka, prezes "Hydroinstalacji".

Jednak kością niezgody między miejscowymi działaczami Ludowego Zespołu Sportowego a władzami gminy oraz robotnikami jest boisko, które było obok szkoły. Nie zostało po nim żadnego śladu - plac zalegają wielkie hałdy ziemi. Piłkarze LZS-u swoje mecze muszą rozgrywać w sąsiednim Radawiu. I wprawdzie władze gminy wcześniej obiecywały, że jeszcze jesienią tego roku piłkarze zagrają na odnowionym boisku, to jednak dzisiaj widać, że te obietnice nie miały pokrycia. Okazało się, iż w umowie o instalacji supernowoczesnego ogrzewania nie ujęto przebudowy boiska.

- Dzisiaj wszystko jest jasne: za dodatkową kwotę od 10 do 15 tysięcy złotych boisko zostanie przebudowane. W maju posiana zostanie jeszcze trawa - zapewnia wójt Jan Beck. - Jednak murawa gotowa będzie dopiero w przyszłym roku. Opóźnienie spowodowane jest warunkami atmosferycznymi, które uniemożliwiły wcześniejsze rozpoczęcie prac ziemnych.
Poprzednie boisko było równie unikatowe jak ogrzewanie geotermalne - różnica poziomów między bramkami wynosiła ponad dwa metry. "Hydroinstalacja" zadeklarowała, że teren wyrówna. - Będą dwa boiska: jedno piłkarskie, drugie, mniejsze, do siatkówki czy tenisa - zapewnia Andrzej Tylka. - Wcześniej nie mogliśmy przystąpić do robót, bo było zbyt mokro i maszyny grzęzły. Tutaj trzeba przemieścić ponad tysiąc kubików ziemi. Jeśli nie będzie lało, to w dwa tygodnie zrobimy tak zwany stan surowy boiska. Potem będzie można już siać trawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska