Sąsiad ma taki zwyczaj, że w nocy załatwia się po ciemku, żeby się za bardzo nie rozbudzać - skarży się pani Grażyna. - Jak mu światło księżyca przez okno klozet oświeci, to trafia.Ale jak jest nów, to ja z rana muszę potem z mopem wycierać ubikację.
Kłopotliwy sąsiad był już kilka razy przywoływany do porządku. - Każdemu się może zdarzyć, pokaż mi pan faceta, co w życiu zawsze trafiał w muszlę.Co, mam na siedząco, jak baba, sikać? - irytuje się pan Zdzisław, który mieszka w kamienicy, gdzie jedna ubikacja na korytarzu przypada na 4 mieszkania.
Z kolei pana Jerzego sąsiadka pytała kilka razy na korytarzu, czy robi w PKP. Odpowiadał, że nie, bo pracuje w gazowni. Nie wiedział, że to pytanie z podtekstem. - Chodziło jej o to, że nie opuszczam deski po skorzystaniu z wc, a na coś takiego, jak twierdzi, to tylko w pociągach można sobie pozwolić - opowiada mężczyzna, który ubikacją dzieli się z dwoma rodzinami. - Ja tam w podniesionej desce nic złego nie widzę, ale już pamiętam za każdym razem...
Kwestią sporną pozostaje do dziś papier toaletowy, a raczej jego rodzaj. Pan Jerzy kupuje bowiem tani, wychodząc z założenia, że tak samo się sprawdza, jak ten z reklamy. Ale sąsiedzi uważają inaczej...
Pan Witek dzieli ubikację tylko z jednym sąsiadem. Może dlatego nie ma tu nigdy sprzeczek. - Podzieliliśmy się na dyżury, każdy sprząta co tydzień - tłumaczy. Jedynym problemem bywa czasem to, że trzeba odczekać na swoją kolejkę.
Żeby nie mieć takich problemów, paniJagoda ubikację w swoim mieszkaniu zbudowała sama. Miała kłopot, bo administrator domu kręcił nosem. Bo bez zgody konserwatora nie można sobie bowiem, ot tak, wstawić klozetu w zabytkowej kamienicy. Zdecydowała się więc na samowolę budowlaną. - Najtrudniej było przekonać sąsiada, bo rura przechodzi mu teraz nad lodówką. Ale się udało - opowiada pani Jagoda.
Mamy XXI wiek, a na Opolszczyźnie wciąż są tysiące mieszkań ze wspólnymi toaletami na korytarzach. W samej stolicy województwa jest ich blisko pół tysiąca. Taki dyskomfort występuje najczęściej w mieszkaniach socjalnych, czyli o tzw. niższym standardzie, przeznaczonych dla najbiedniejszych mieszkańców. - Dostajemy sporo wniosków o urządzenie ubikacji - przyznaje Zofia Twarduś, dyrektor Miejskiego Zarządu Lokali Komunalnych w Opolu. Miasto buduje je najczęściej wtedy, gdy komuś kończy się umowa najmu i lokal wraca do gminy. - Zanim trafi do kolejnego najemcy, budujemy tam ubikację - mówi dyrektor Twarduś. - Pod warunkiem, że konstrukcja budynku na to pozwala...
- Niestety, zdarza się, że nie pozwala - przyznaje ArturPieczarka, rzecznik nyskiego magistratu. W tym mieście jest obecnie 186 takich lokali zarządzanych przez gminę. - W ciągu ostatnich trzech lat na budowę brakujących toalet w gminnych mieszkaniach wydaliśmy 100 tys. zł - dodaje Pieczarka.
Z problemem dość szybko radzi sobie Kędzierzyn-Koźle, gdzie kiedyś takich kamienic było wyjątkowo dużo. Dziś zostało 23 w zasobach miasta i kilkadziesiąt u innych zarządców, m.in. PKP. - W ciągu roku miasto montowało średnio po kilkanaście węzłów sanitarnych - mówiStanisław Węgrzyn, dyrektor MiejskiegoZarządu Budynków Komunalnych w Kędzierzynie-Koźlu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?