Liczba psów w schronisku zmniejszyła się ze 130 do 90. Tymczasem miejsc jest dla około 70 zwierząt.
- Jeszcze parę miesięcy temu sytuacja była tragiczna - przyznaje Andrzej Zębala, kierownik placówki.
Z powodu przepełnienia w niektórych klatkach tłoczyło się po siedem, osiem czworonogów. Pracownicy schroniska mieli też problem z izolowaniem agresywnych zwierząt. Niektóre psy rzucały się sobie do gardeł.
W Kędzierzynie-Koźlu zaczipowano już około 3 tysiące psów.
Ale jest jeszcze jeden powód, dzięki któremu w schronisku nie ma już takiego przepełnienia jak zimą. Gmina Kędzierzyn-Koźle uregulowała zasady przyjmowania zwierząt, które zostały wyłapane na terenie sąsiednich gmin.
Samorządy, które chcą, aby błąkające się psy po ich ulicach były zawożone do schroniska przy ul. Gliwickiej, zostały zmuszone do podpisania nowej umowy. Zgodnie z nią będą płaciły po 250 złotych za miesięczny pobyt psa w przytulisku.
- Część gmin, m. in. Krapkowice zrezygnowała z tego, ale nie mogą już nam podrzucać swoim czworonogów - tłumaczy Zębala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?