Uczelni ubędzie, ale nie na Opolszczyźnie

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Reforma ministra Gowina wzmocni kierunki uniwersyteckie, które są z reguły bardziej wymagające niż prywatne studia licencjackie.
Reforma ministra Gowina wzmocni kierunki uniwersyteckie, które są z reguły bardziej wymagające niż prywatne studia licencjackie. Sławomir Mielnik
Minister Jarosław Gowin chce, by państwo wydawało więcej na badania naukowe. Za to najsłabsze uczelnie będą znikać z rynku. W całej Polsce może ich być nawet 300.

Najbardziej radykalną zmianę minister nauki i szkolnictwa wyższego przygotował dla szkół prowadzących studia licencjackie. Jeśli zatrudniają one u siebie pracowników naukowych na drugim etacie, nie będą mogły ich liczyć do tzw. minimum kadrowego (obecnie to trzech pracowników samodzielnych i sześciu doktorów na każdym kierunku studiów). Przepis ten dotknie przede wszystkim wyższe szkoły zawodowe i uczelnie niepubliczne. Część kierunków, ale także sporo szkół ulegnie likwidacji.

- To nie jest nowy pomysł - mówi prof. Marek Masnyk, rektor UO. - Takie zamiary były już w latach 2009-2010. Ale wtedy lobby szkół niepublicznych przekonało minister Kudrycką, która sama była rektorem takiej uczelni w Białymstoku. Jeśli nawet nie 300, ale 100 szkół przestanie istnieć, może to dla uniwersytetu skutkować napływem studentów zaocznych. Teraz są oni w zaniku. Wybierają studia łatwiejsze od uniwersyteckich i za trzy lata mają dyplom.

Rektor akceptuje plany ministerstwa, które jest gotowe dawać więcej pieniędzy w zamian za jakość, innowacyjność i umiędzynarodowienie kształcenia. - Ale zadecyduje praktyka. O innowacyjność łatwiej na politechnice niż na humanistycznych kierunkach uniwersyteckich.

Rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu, prof. Marian Duczmal pomysły ministra przyjmuje ze spokojem.

- Kiedy zaczynaliśmy 20 lat temu, tak nie było - przyznaje, ale od 7-8 lat mamy sto procent pracowników na pierwszym etacie. A szkół niepublicznych ubywa i bez ministerialnej inicjatywy. Z powodu demografii. Kiedyś było ich około 400, zostało 230. Szkoda, że pan Gowin zapomniał o obietnicy dopłat do studiów dziennych dla uczelni niepublicznych.

O likwidację uczelni nie martwi się też dr Tomasz Halski, rektor Państwowej Medycznej Wyższej Szkoły Zawodowej w Opolu.

- Mamy tylko 15 procent drugoetatowców w naszym minimum kadrowym - mówi. - Ale ministerstwo zmniejsza wymogi. Na kierunku wystarczy jeden pracownik samodzielny i pięciu doktorów. A prawie nie ma dnia, żeby jakiś młody doktor nie pytał o pracę. Jak ten pomysł zadziała, będziemy wiedzieli za dwa lata, jak minie okres przejściowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska