Do dramatycznych wydarzeń doszło dzisiaj w Oleśnie podczas półfinału mistrzostw Opolszczyzny szkół ponadgimnazjalnych w halowej piłce nożnej.
W pierwszym meczu Zespół Szkół Zawodowych w Oleśnie grał w Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych w Zawadzkiem.
W 7. minucie jeden z uczniów z Zawadzkiego zasygnalizował, że potrzebuje zmiany. Nie było to spowodowane żadnym urazem odniesionym na boisku, chłopak słabo się poczuł.
Kiedy schodził z boiska, stracił przytomność i upadł. Turniej odwołano.
- Bezzwłocznie pierwszej pomocy udzielili mu obecni na miejscu wuefiści na czele z Arkadiuszem Pankiem - mówi Horst Chwałek, dyrektor ZSZ w Oleśnie. - Nauczyciele przeprowadzili profesjonalną akcję reanimacyjną, uratowali chłopaka. Karetka była na miejscu dopiero po 20 minutach.
- To nasz obowiązek, żeby dbać o bezpieczeństwo i zdrowie uczniów. Razem z kolegą stwierdziliśmy u ucznia brak tętna, zaczął sinieć, więc musieliśmy go ratować - mówi Arkadiusz Panek. - Przez kilkanaście minut robiliśmy akcję resuscytacyjną, później po przyjeździe karetki reanimację podjęli ratownicy medyczni. Uczyłem się przeprowadzać resuscytację, ale szkolenia szkoleniami, a dzisiaj pierwszy raz musiałem przeprowadzić akcję resuscytacyjną na człowieku. Mam nadzieję, że z chłopakiem będzie wszystko dobrze, bardzo się martwię o niego.
Młody piłkarz został przewieziony do szpitala powiatowego w Oleśnie.
- Pacjent po zatrzymaniu krążenia trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Leży na oddziale intensywnej terapii - mówi Andrzej Łucki, wicedyrektor szpitala w Oleśnie. - Jego stan jest stabilny, ale pacjent cały czas jest zaintubowany i nieprzytomny, oddycha za niego respirator. W zależności od jego stanu w środę podejmiemy decyzję, czy pozostanie u nas, czy zostanie przetransportowany do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.
O stan ucznia martwią się uczniowie i nauczyciele z jego szkoły. Chłopak w tym roku pisze maturę, jest uczniem III klasy liceum, niebawem skończy 19 lat.
- Najważniejsze jest to, że stan Robina jest już stabilny. Wszyscy jesteśmy w szoku, że doszło do takiego nieszczęścia, zwłaszcza że Robin jest piłkarzem Stali Zawadzkie, regularnie przechodzi badania - mówi Ryszard Pagacz, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Zawadzkiem. - Dwa lata temu miał omdlenia, ale przeszedł specjalistyczne badania, które niczego niepokojącego nie wykazały. Od dwóch lat wszystko było w porządku.
Jak ważna dla zdrowia i życia 18-latka była szybko i fachowo udzielona pomoc nauczycieli, świadczą podobne przypadki z poprzednich lat.
W 2013 roku 14-letni gimnazjalista z Nysy zasłabł w czasie wuefu i zmarł po przewiezieniu do szpitala (nyscy nauczyciele również próbowali go ratować akcją resuscytacyjną).
Do śmierci uczniów po utracie przytomności na zajęciach sportowych w poprzednich latach dochodziło także m.in. w Katowicach i Osielsku koło Bydgoszczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?