Uczniowie czekają na zatoczkę autobusową

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Na tym przystanku dzieci wychodzą prosto na ulicę. Wystarczy chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe.
Na tym przystanku dzieci wychodzą prosto na ulicę. Wystarczy chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. fot. Jarosław Staśkiewicz
Dzieci z Ptakowic wychodzą z autobusu wprost na niebezpieczną drogę wojewódzką. Obok jest duży plac, ale autobusy tam się nie zatrzymują.

Celina Antolak policzyła dokładnie: na pegeerowskim osiedlu koło Ptakowic jest 37 uczniów. Wracając ze szkół, wysiadają z autobusów na poboczu drogi wojewódzkiej. Potem muszą przejść przez jezdnię i często wychodzą na drogę tuż za stojącym autokarem.

- Dzieci jak to dzieci - jeden drugiego popchnie, ktoś gdzieś wybiegnie - i nieszczęście gotowe - mówi pani Celina. - Tu wprawdzie są znaki "teren zabudowany", ale prawie wszyscy kierowcy jadą 90 km/h.

Mieszkańcy sami podpowiadają rozsądne rozwiązanie problemu:
- Przecież obok, po stronie osiedla, jest duży plac, gdzie autobus mógłby stawać. Dzieci wysiadałyby z dala od jezdni.
- Autobus nie może się zatrzymywać na takich dzikich placach, zresztą nie wiadomo, czyj on jest - mówi Henryk Pacer, kierownik przewozów pasażerskich w brzeskim PKS-ie.

- To jest nasz teren, ostatnio nawet go utwardzaliśmy i nie widzę problemu, żeby autobusy tu wjeżdżały - mówi Leszek Pakuła, wiceburmistrz gminy Lewin Brzeski. - Pisaliśmy do Zarządu Dróg Wojewódzkich o wybudowanie zatoczki dla autobusów, ale odpowiedzieli, że nie mają jej w planach. Dlatego będziemy rozmawiali z PKS-em.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska