Ugrane dwa sety mogą decydować. Arkas Izmir - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2

Daniel Polak
Terence Martin (w środku) i jego koledzy o awans będą walczyć na własnym parkiecie.
Terence Martin (w środku) i jego koledzy o awans będą walczyć na własnym parkiecie. Daniel Polak
W pierwszym meczu 1/4 Pucharu CEV nasz zespół przegrywała w Izmirze 0:2, ale zdołał doprowadzić do tie breaku. W nim miał piłkę meczową, jednak przegrał 16:18. Rewanż w środę w Kędzierzynie-Koźlu.

W pierwszej partii, po zaciętym początku, Turcy odskoczyli na trzy punkty (13:10, 16:13), ale po dobrych zagrywkach Michała Ruciaka i błędach rywala było 18:18. Niestety w tym momencie straciliśmy trzy punkty z rzędu i po raz drugi strat nie odrobiliśmy. W drugim secie to kędzierzynianie posiadali inicjatywę. Prowadzili 12:8 i 22:19, ale znów przydarzył się im przestój. Arkas zdobył aż pięć punktów z rzędu i miał piłkę setową. Kędzierzynianie obronili ich aż sześć, ale ostatecznie "polegli"

Od początku trzeciego seta trener Krzysztof Stelmach zdecydował się wprowadzić na przyjęcie Terence Martina i na atak Dominika Witczaka. ZAKSA wypracowała nawet cztery punkty przewagi (17:13), aby przegrywać za chwilę 17:18. Przy remisie po 20 gospodarze dwa razy zaatakowali w aut i nasi siatkarze nie wypuścili już wygranej z rąk. Kolejną partie rozpoczął w polu zagrywki Ruciak i ZAKSA prowadziła 3:0, a po asie Witczaka 14:11. Turcy jednak nie odpuszczali i wygrywali 20:18. W tym momencie ZAKSA postawiła blok, obroniła atak i odzyskała inicjatywę. Przy jej prowadzeniu 24:23 Martin zdobył decydujący punkt z zagrywki.

Pierwsze piłki piątego seta mogły dodać naszym siatkarzom wiary, gdyż wygrywali 5:2. Do stanu 12:10 utrzymywali przewagę, ale niestety Jakub Jarosz pomylił się w ataku i było 12:12, a za chwilę Arkas prowadził 13:12. Po zagrywce Terence Martina i bloku ZAKSA znów prowadziła, ale nie wykorzystała piłki meczowej i ostatecznie przegrała do 16.
- Bylibyśmy zadowoleni, gdybyśmy wygrali, ale dwa ugrane sety sprawiają, że sytuacja nie jest zła - podsumował Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY. - Myślę, że zagraliśmy jeden z naszych lepszych meczów, poparty walką i determinacją. To pokazuje jak klasowym zespołem są Turcy, a jak dowiedziałem się na miejscu, dla nich liczy się tylko wygrana w Final Four. Uważam, że u siebie grając swoją dobrą siatkówkę może zapewnić sobie awans. Dziś popełniliśmy o dwa błędy za dużo, a dodatkowo sędziowie nam nie sprzyjali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska