Ukradli płot z parafii

Zuchwała kradzież oburzyła parafian, którzy dwa lata temu sami zebrali pieniądze na ogrodzenie nekropolii. Wykonał je jeden z lokalnych rzemieślników. Zniknęły nagle w nocy z 26 na 27 listopada.- Kradzież zauważyli ludzie, którzy tydzień temu poszli na cmentarz rano, po pierwszej mszy świętej - opowiada ksiądz Marcin Bonk, proboszcz parafii w Dąbrowie. - Ja sam dowiedziałem się o tym dopiero wieczorem, ale jeszcze tego samego dnia kradzież zgłosiliśmy na policję. Niestety wątpię, by dało się nasz płot odzyskać. Bo tego na pewno nie zrobił nikt z okolicy. Myślę, że został wywieziony daleko i zdobi teraz jakąś prywatną posesję.Zdaniem księdza mogła to być kradzież na zamówienie. Na pewno była to robota fachowców, którzy sprawnie płot zdemontowali i wywieźli.- Nigdy wcześniej nic takiego się u nas nie zdarzyło! Ludzie są zrozpaczeni, nie mieści im się w głowie, że ktoś mógł okraść poświęcone przecież miejsce - relacjonuje ksiądz proboszcz.Z cmentarza zniknęło prawie całe ogrodzenie - 20 przęseł, dwie furtki i dwie bramy. Zostało kilka pojedynczych elementów. One też były przygotowane do wywiezienia.O sprawie poinformowała nto mieszkanka Karczowa.- Może jest jeszcze szansa na odzyskanie płotu? Może ktoś widział lub słyszał coś tej nocy albo może pozna gdzieś to ogrodzenie? - apeluje pani Agnieszka do czytelników.Kradzieżą na karczowskim cmentarzu zajmuje się komisariat policji w Niemodlinie.- Postępowanie w tej sprawie trwa, policjanci sprawdzili już okoliczne skupy złomu - informuje nadkom. Maciej Milewski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Z doświadczenia wiemy, że tego typu rzeczy zwykle są sprzedawane jako złom, dlatego przekazaliśmy zdjęcia płotu do okolicznych jednostek policji. Do tej pory z cmentarzy ginęły drobne rzeczy, np. litery z metali kolorowych, nie pamiętam kradzieży całego ogrodzenia - przyznaje policjant.W najbliższym czasie cmentarz w Karczowie najpewniej nie będzie miał ogrodzenia. Co więcej, nie ma szans, by nowe dało się lepiej zabezpieczyć.- Nasz cmentarz jest położony w szczerym polu, najbliższe zabudowania są daleko. Nikt nie jest w stanie go upilnować - przyznaje proboszcz parafii.