Adam Zasadny, informatyk z Olesna, ma siedzibę firmy w budynku przy ul. Reymonta, w którym mieści się także Urząd Stanu Cywilnego i Ośrodek Pomocy Społecznej.
W środę skradziono mu z biura smartfon.
- Budynek jest naszpikowany kamerami, zabezpieczyliśmy zdjęcia z monitoringu - mówi Adam Zasadny. - Na monitoringu widać, jak o godz 13.40 dwóch mężczyzn weszło do budynku po czym rozdzielili się i jeden z nich wszedł do mojego biura podczas chwilowej nieobecności i ukradł telefon, podczas gdy drugi wygląda, jakby stał na czatach.
Adam Zasadny opublikował na swoim profilu 27 zdjęć, na których widoczni są mężczyźni.
- Zrobiłem to w nadziei, że może ktoś ich rozpozna. To bezczelni złodzieje, którzy nas okradli. Wolałbym, żeby sami się zgłosili. Niech przyjdą, przeproszą i oddadzą, co zabrali, wtedy nie zgłoszę sprawy na policję. Czekam do poniedziałku - zapowiada Adam Zasadny.
W dobie internetu okradzione osoby coraz częściej publikują w sieci zdjęcia osób, które podejrzewają o kradzież. Jest to jednak kontrowersyjna metoda, za którą okradziony może... sam zostać pociągnięty do odpowiedzialności.
Osoba na zdjęciu, które zostaje upublicznione z podpisem "złodziej", może wystąpić do sądu z pozwem o naruszenie dóbr osobistych. Temat ten wzbudza dyskusje, kto ma więcej praw: okradziony czy złodziej, który w zależności od wartości skradzionego przedmiotu często odpowiada tylko za wykroczenie.
Zdjęcia domniemanych złodziei opublikował w internecie m.in. Michał Rusinek, były sekretarz Wisławy Szymborskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?