Ukraina jest nam potrzebna - komentarz Bolesława Bezega, redaktora naczelnego Nowej Trybuny Opolskiej

Bolesław Bezeg
Straszyli, straszyli i w końcu Rosja napadła na Ukrainę. Mówi, że siłami pokojowymi, że chodzi tylko o Donieck i Ługańsk, ale trudno w to uwierzyć skoro rakiety skierowano nawet na Lwów i Stanisławów. Zapewne owe „siły pokojowe” mają dopilnować przeprowadzenia na Ukrainie „uczciwych wyborów” i kto wie, może się wycofają.

Jedno jest pewne: po tym co Rosja robiła przez ostatnie osiem lat okupacja Ukrainy nie wchodzi w grę. Rosyjska buta spowodowała znaczną radykalizację nastrojów Ukraińców, zatem, szczególnie ci na Zachodzie Ukrainy, wezmą broń i pójdą do lasu upuszczać krwi niedźwiedziowi, kropla po kropli.

Niektórzy uważają, że Ukraina jest państwem niepoważnym, sezonowym, bo od 30 lat nie zadbała o wytyczenie swojej granicy z Federacją Rosyjską, co świadczy o tym, że to państwo samo siebie nie szanuje. I prawdą jest, że w znacznym stopniu ułatwiło to w 2014 r. inwazję „zielonych ludzików”.

Prawdą jest jednak i to, że państwa i klasy polityczne, a także obywatele dojrzewają. Od 2014 roku to dojrzewanie na Ukrainie jest znacznie przyspieszone i Ukraińcy odrobili już wiele wcześniej zaniedbanych lekcji.

Ukraińcy mają też sporo „za uszami” w stosunkach z Polską. „Są w Ojczyźnie rachunki krzywd…” pisał Władysław Broniewski i to zdanie dość dobrze tu pasuje. Ukraina nas nie szanuje: uniemożliwia ekshumacje ofiar zbrodni wołyńskiej, od listopada zatrzymała nam kilkadziesiąt pociągów z towarami z Dalekiego Wschodu.

Kto z Państwa od miesięcy czeka na chińską elektronikę, to niech wie, że to zapewne przez Przyjaciół znad Dniepru. Ukraińscy politycy pokazują w Unii Europejskiej mapy, na których Zamość i Rzeszów są na terenie ich państwa, lansują banderowskich zbrodniarzy jako bohaterów narodowych, zaprzeczają Rzezi Wołyńskiej. Zwyczajnie nas nie szanują! To wszystko prawda. Ale my te rachunki krzywd musimy odłożyć na kiedy indziej. Teraz trzeba zrobić co się da, by niezależna od Rosji Ukraina przetrwała.

Ukraina jest nam potrzebna, bo stanowi, póki co, skuteczną zaporę dla rosyjskich czołgów w drodze na Rzeszów i Kraków. Ukraina jest nam potrzebna, bo na liście dań kremlowskich satrapów stanowi kąsek trudny do przełknięcia, a przecież i my na tej liście jesteśmy. W 2008 roku Prezydent Lech Kaczyński mówił przecież: „Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę…” I to się sprawdza, choć tłumy szurów go atakowały, to chyba jednak widać, że to właśnie On miał wówczas rację w ocenie sytuacji. Strasznie gorzko przechodzą przez usta słowa „a nie mówiłem”, gdy do ich wypowiedzenia upoważnia śmierć niewinnych ludzi.

Ukraina jest nam potrzebna, bo naród ukraiński jest nam, zresztą podobnie jak białoruski, mentalnie najbliższy. Mamy z Ukraińcami i Białorusinami wspólne korzenie genetyczne, historyczne, kulturowe i potencjalnie to właśnie z nimi powinno nam się współpracować najlepiej.

Ukraińców jest na świecie mniej więcej tyle samo co Polaków, a ich perspektywy geopolityczne są ściśle związane z naszym dobrostanem, co stanowi potencjał do autentycznego zrównoważonego partnerstwa. Toteż gdy świadomość taka dotrze do większości Ukraińców, taka przyjaźń w końcu musi się zmaterializować. Póki co naszym obowiązkiem jest pomóc państwu ukraińskiemu i jego mieszkańcom przetrwać brutalny rosyjski atak, a tu na Opolszczyźnie przyjąć i nakarmić uchodźców.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska