Ukraińcy na Opolszczyźnie mają saksy

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Do tej pory Ukraińcy pracowali głównie w rolnictwie przy zbiorach. Teraz coraz częściej na liniach produkcyjnych. Na zdjęciu Ganna Trepitko podczas zbiorów na plantacji.
Do tej pory Ukraińcy pracowali głównie w rolnictwie przy zbiorach. Teraz coraz częściej na liniach produkcyjnych. Na zdjęciu Ganna Trepitko podczas zbiorów na plantacji. Tomasz Hołd/Polska Press
Przedsiębiorcy z Opola, Strzelec i Krapkowic sprowadzają coraz więcej obcokrajowców. Zatrudniają ich do prac, których miejscowi nie chcą wykonywać za minimalną pensję.

Jeszcze kilka lat temu obcokrajowców można było spotkać w pracy głównie w branży budowlanej i rolnictwie.

Teraz pracują m.in. przy utrzymaniu dróg (malowanie pasów i koszenie trawników), w restauracjach, są zawodowymi kierowcami, a także pracują na taśmach produkcyjnych.

Obywatele Ukrainy traktują przyjazd do pracy na Opolszczyznę tak, jak miejscowi wyjazd do Niemiec, Holandii czy Anglii. Podejmują się u nas prac, których Opolanie nie chcą wykonywać za minimalną pensję.
- W ciągu ostatniego półrocza wpłynęło do nas prawie 200 wniosków od pracodawców, którzy chcą zatrudnić u siebie obywateli Ukrainy - mówi Norbert Jaskóła, dyrektor urzędu pracy w Strzelcach Opolskich. - Spodziewamy się, że w tym roku napłynie do pracy 2-3 razy więcej obcokrajowców niż w ubiegłym roku.

Od niedawna po pracowników ze Wschodu zaczęły sięgać także fabryki. Pracują oni np. w fabrykach w Strzelcach Opolskich. Tutaj na skutek budowy kilku nowych zakładów i wyjazdu młodych ludzi za granicę bezrobocie zbliżyło się właśnie do rekordowo niskiego poziomu 7 proc.

Sprawiło to, że firmom coraz trudniej jest pozyskać solidnych pracowników.
- Chcieliśmy przede wszystkim pomóc obywatelom Ukrainy, których kraj znalazł się w trudnej sytuacji, dlatego zaproponowaliśmy im pracę - mówi Witold Skrzyński, prezes zarządu i dyrektor Intersilesii McBride w Strzelcach Opolskich, która zatrudniła 15 Ukraińców. - To bardzo solidni pracownicy. Rzadziej biorą chorobowe i sumienniej wywiązują się z obowiązków.

Do pośredniaka w Opolu wpłynęło już blisko 4 tys. wniosków o podjęcie pracy przez obcokrajowców. To mniej więcej tyle samo, ile w całym ubiegłym roku. - W tej sprawie wpływa do nas po 100 wniosków dziennie - mówi Irena Lebiedzińska z PUP w Opolu. - Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy.

Duży napływ obcokrajowców sprawił, że Opolanie sami zaczęli się obawiać o pracę.
- Jak powstawały nowe fabryki, to myśleliśmy, że pracodawcy wkrótce podniosą nam pensje - mówi nam Tomek, pracownik jednej ze strzeleckich fabryk. - Teraz wiemy, że jak będziemy zbyt drodzy, to po prostu zastąpią nas ludzie ze Wschodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska