Ukraińscy uchodźcy mieszkający w Opolu manifestowali przeciw zbrodni rosyjskiej w Ołeniwce

Przyszli ubrani w narodowe barwy, z flagami Ukrainy i plakatami.

29 lipca Rosja zaatakowała rakietami obóz z jeńcami wojennymi we wsi Ołeniwka, gdzie więzieni byli ukraińscy żołnierze, w tym obrońcy Azowstalu. Zginęły 53 osoby, a ponad 70 zostało rannych. Ukraińskie władze zwróciły się do ONZ i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, które gwarantowały bezpieczeństwo obrońcom Mariupola, o uznanie Rosji za państwo terrorystyczne.
Tymczasem rosyjska strona oskarża o atak samą Ukrainę.

- Nie pozwólmy, by tragedia przerodziła się w suchą statystykę. Tragedia w Ołeniwce to nie wojna, to ludobójstwo narodu ukraińskiego! Dziś każdy powinien alarmować, że giną bohaterowie z pułku Azow, ukraińscy jeńcy wojenni! - mówili manifestujący w Opolu.

- Jesteśmy razem z wami i rozumiemy was jak nikt inny. W 1940 Rosjanie dokonali zbrodni na polskich oficerach w Katyniu, a o tę zbrodnię oskarżyły Niemców - mówiła Małgorzata Besz-Janicka z opolskiego Komitetu Obrony Demokracji.

- Chcemy okazać naszą solidarność. Ukraina walczy nie tylko o swoją niepodległość, ale broni też Europy, demokracji, prawa do samostanowienia - podkreśliła Zuzanna Donath-Kasiura, wicemarszałek województwa opolskiego.

Była to umyślna rosyjska zbrodnia wojenna, celowe masowe mordy na ukraińskich jeńcach wojennych" - powiedział Zełenski o ataku na więzienie w Ołeniwce, w wyniku którego zginęły 53 osoby. Tymczasem rosyjska strona oskarża o atak samą Ukrainę