Ukryte kamery "łapią" opolskich złodziei i chuliganów

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
W Głuchołazach fotopułapka czuwa na nieczynnym wysypisku śmieci. Na zdjęciu strażnik miejski Aleksandra Broniewska oraz Jarosław Feret, naczelnik wydziału ochrony środowiska w urzędzie miejskim.
W Głuchołazach fotopułapka czuwa na nieczynnym wysypisku śmieci. Na zdjęciu strażnik miejski Aleksandra Broniewska oraz Jarosław Feret, naczelnik wydziału ochrony środowiska w urzędzie miejskim. Krzysztof Strauchmann
Strażnicy miejscy i leśni czekają, aż drzewa znów się zazielenią. Wtedy będą mogli w listowiu zawiesić swoje najnowsze "zabawki" techniczne - fotopułapki, czyli ukryte kamery.

Urządzenie jest wielkości kartonu na mleko. Producent wyposaża je w mocną obudowę chroniącą przed kamieniami i elementy mocujące do drzewa czy masztu. Zasada działania jest prosta. Fotopułapka ma czujnik ruchu, obserwujący pole w promieniu 20 metrów.

Kiedy pojawi się w jego zasięgu człowiek lub zwierzę, robi zdjęcie z ukrycia i nagrywa krótki film. A potem na wskazany numer telefonu komórkowego wysyła wiadomość MMS z fotografią.

Całość kosztuje ok. 3 tys. zł i staje się prawdziwym szlagierem wśród strażników miejskich i leśnych. Sprzęt stosują już opolskie miasta. I są efekty.

- Pomaga nam łapać drobnych złodziei drewna - mówi Urszula Walisko, zastępca nadleśniczego w Kędzierzynie-Koźlu. - Poza tym monitorujemy wywożenie do lasu śmieci o dużych gabarytach i odpadów budowlanych. Nagrywamy też chuliganów, którzy niszczą nasze mienie.

- Fotopułapki mamy od roku i czekamy tylko, aż na drzewach pojawią się liście, żeby znowu zacząć ich używać - przyznaje Grzegorz Smoleń, komendant Straży Miejskiej w Nysie, i dodaje, że ludzie wywożący śmieci do lasu już uczą się kombinować, jak oszukać sprzęt. Zanim coś wyrzucą, rozglądają się po okolicy, a potem "zachodzą" kamerę od tyłu, gdzie jest tzw. martwe pole.

Nyska straż w tym roku nastawia się na monitorowanie wytypowanych miejsc, gdzie najczęściej mieszkańcy wyrzucają nielegalnie w zarośla plastikowe części demontowanych samochodów. Podobnie sprzęt wykorzystuje Opole.

- Z pomocą tego urządzenia walczymy z nielegalnym wywożeniem i wypalaniem odpadów - mówi Krzysztof Maślak, zastępca komendanta opolskiej Straży Miejskiej w Opolu. - Efekty już są. Część osób zdążyliśmy zatrzymać na miejscu zdarzenia. Część sfilmowanych rozpoznaliśmy i ustaliliśmy później. Dostali wezwanie do nas po mandat. Byli bardzo zdziwieni, kiedy pokazaliśmy im zdjęcia zrobione na gorącym uczynku.

Podobnych, ale nieco bardziej skomplikowanych kamer używa policja drogowa do kontrolowania ruchu na niebezpiecznych przejściach dla pieszych.

W Nysie w ciągu dwóch godzin filmowania ruchu na ul. Piłsudskiego kamera złapała 35 wykroczeń, w tym 10 samochodów przejeżdżających pasy na czerwonym świetle. Kierowcy byli zatrzymywani 200 metrów dalej przez patrol, który pokazywał im nagranie z kamery.

Nowy sprzęt pomysłowo wykorzystali także kryminalni z Prudnika. Zawiesili fotopułapkę obok nielegalnej plantacji konopi, posadzonej w odludnym miejscu. Hodowca "marychy" bardzo się zdziwił, gdy go zatrzymali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska