Ulica Krakowska ulicą banków

zbiory Bogusława Szybkowskiego
Na ulicy Krakowskiej co krok to banku lub kasa oszczędnościowa.
Na ulicy Krakowskiej co krok to banku lub kasa oszczędnościowa. fot. Paweł Stauffer
Główny deptak Opola opanowują banki i kasy. Właściciele wynajmują lokale z radością. Wielu mieszkańcom ta inwazja się nie podoba.

Krzysztof Szubert do Opola przyjechał przed pięcioma laty. Pamięta zupełnie inną ulicę Krakowską.

- Były na niej dwa oddziały banków PKO, i jeden BGŻ - wspomina Szubert. - Dziś oddziałów banków i SKOK (spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe) jest już kilkanaście i stale ich przybywa, ostatnio dwa w samym Rynku.
- Nigdy w historii ulicy nie było przy niej aż tylu banków - przyznaje Urszula Zajączkowska, starszy kustosz Muzeum Śląska Opolskiego.

Ulica zaczęła się dynamicznie zmieniać od połowy 2003 roku. To wtedy rada miasta podjęła uchwałę o likwidacji tzw. strefy zero. Dopóki strefa istniała, to urząd miasta dyktował, jakie lokale działały przy głównym deptaku Opola. Gdy rada miasta strefę zlikwidowała, najemcy mogli zacząć wykupywać miejskie lokale i w efekcie uniezależniać się od urzędników oraz miasta. Mogli je także zacząć sprzedawać. Dzięki temu zaczęły się zmieniać branże. Dlaczego jednak właściciele wynajmują tak chętnie bankom?

Bo to klienci solidni, niekłopotliwi, a poza tym potrafiący płacić wysokie czynsze. I jeszcze coś: wspólnoty mieszkaniowe w budynkach bez problemu wyrażają zgodę na taką działalność, a bez tego interes nie może ruszyć.

- Kiedyś dostałam propozycję wynajęcia lokalu sieci delikatesów z luksusowym towarem - opowiada jedna z właścicielek lokalu przy Krakowskiej. - Co z tego, skoro na sklep z alkoholem nie wyraziła zgody wspólnota. W efekcie powstał kolejny bank...
- Źle się stało, że miasto straciło wpływ na to, jak wygląda najbardziej znana ulica naszego Opola - twierdzi pani Halina, mieszkanka Malinki. - Banków jest za dużo. Wkrótce Krakowską trzeba będzie przemianować na Bankową.

Arkadiusz Wiśniewski, radny Platformy Obywatelskiej, w poprzedniej kadencji należał do gorących orędowników uchwały o likwidacji strefy. Wtedy przekonywał, że to przyniesie miastu dopływ gotówki.

- I tak się stało, co więcej, dzięki uchwale ulica zmieniła się z podupadającej w pełną życia - przekonuje Wiśniewski. - Za uchwałą głosowałbym jeszcze raz, bo była korzystna. Przecież powstają nie tylko banki, ale i sklepy.

Wiceprezydent ds. lokalowych Janusz Kwiatkowski ma mieszane uczucia, gdy idzie dziś ulicą Krakowską.
- Ukułem takie powiedzenie, co krok to SKOK - śmieje się Kwiatkowski. - Nie mamy jednak wpływu na branże u prywatnych właścicieli. Kiedyś podliczyliśmy, że na 48 lokali sprzedanych w strefie tylko 10 zmieniło branżę, fakt, że aż w 7 przypadkach na kasy lub banki.

Andrzej Jakiel, szef stowarzyszenia pośredników nieruchomości w Opolu, uważa, że zmiany na Krakowskiej są nieuchronne.

- Centra miast przekształcają się w miejsca usług finansowych i bankowych, a handel przenosi się do dużych galerii handlowych - tłumaczy Jakiel. - To zjawisko nie do zatrzymania, podobnie jak wyprowadzka ludzi z mieszkań w centrum, które będą przekształcane np. w kancelarie prawnicze.

Historia

Fragment ul. Krakowskiej, ok. 1914. Widok w stronę placu Wolności. Z lewej strony nieistniejący gmach sądu. W tym miejscu, choć nieco cofnięte, znajdują się dziś "Delikatesy".
(fot. zbiory Bogusława Szybkowskiego)

Najpierw była krótka - od Rynku do dzisiejszego placu Wolności i nazywała się Bytomska. Potem przemianowano ją na Groszowicką. W 1842 roku miejscy rajcy nazwali ją Krakauerstrasse, by wkrótce przedłużyć ulicę aż do dworca kolejowego o opolskie Krakowskie Przedmieście (tak, mieliśmy takie, podobnie jak Warszawa!).
Przed wojną tę najważniejszą opolską ulicę przemianowano na feldmarszałka Hindenburga, a po wojnie nadano jej imię Stalina. Wreszcie przywrócono nam naszą ulicę Krakowską.

Co warto o niej widzieć? Tam, gdzie kiedyś miała siedzibę Królewska Kolej Żelazna, mieści się teraz poliklinika. Tam, gdzie błyszczy neon hotelu "Mercure", znajdował się wiek temu hotel "Krug". Zresztą hoteli było więcej. I więcej kawiarni, cukierni, restauracji.

- Dlatego dziś trudno porównywać obecną ulicę, która jest tak naprawdę deptakiem, z tą przedwojenną - mówi Urszula Zajączkowska, starszy kustosz Muzeum Śląska Op. - Poza tym jej odbudowę prowadzono w taki sposób, że choć teraz jest szersza, to straciła swoją regularność, powstały "zęby", czyli wystające z zabudowy budynki.
Krakowska zmienia się razem z nami, z ustrojami politycznymi i gospodarczymi. Choć znaki naszych czasów widać gołym okiem: zniknęła księgarnia muzyczna, a Dom Towarowy "Centrum" zmienił się w galerię, to są też miejsca stałe, prawie niezmienione od lat, np. mięsny "pod kafelkami", "Delikatesy", "Ptyś", "Rybex".

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska