Gdy przed dwoma tygodniami na ul. Oświęcimskiej pojawili się robotnicy, mieszkańcy dzielnicy byli bardzo zadowoleni. I trudno się dziwić, bo na przebudowę 400-metrowego odcinka pomiędzy ul. Gorzołki a Dunikowskiego czekali wiele lat. Niestety, radość nie trwała długo.
- Po zerwaniu asfaltu okazało się, że nawierzchnia będzie kładziona zaledwie na kilkunastocentymetrowej podbudowie - opowiada Edmund Wajde ze stowarzyszenia Groszowice. - Taką podbudowę można robić, na drogach bocznych, gdzie nie ma ciężkich samochodów, a nie na Oświęcimskiej, którą przejeżdżają setki tirów.
Wajde przypomina, że o słabej jakości podbudowy ul. Oświęcimskiej mówił już w ubiegłym roku prezydent Ryszard Zembaczyński.
- Myśleliśmy, że będzie z tego jakiś efekt i położą nam np. betonowe płyty - opowiada Edmund Wajde. - Bez tego najdalej za dwa lata znów pojawią się dziury oraz koleiny.
Stanisław Tyka, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, przekonuje jednak, że mieszkańcy niepotrzebnie się
niepokoją.
- Przebudowa drogi i chodników wykonywana jest zgodnie z projektem, który przewiduje obecne obciążenia - podkreśla Tyka. - Poza tym wykonawca daje pięć lat gwarancji. I myślę, że teraz bardzo się stara, aby przez ten okres nie wydawać pieniędzy na naprawy.
Tyka dodaje, że problem leży gdzie indziej. Remont - ze względu na konieczność przebudowy kanalizacji deszczowej - będzie droższy, niż pierwotnie zakładano. Na razie nie wiadomo, o ile trzeba będzie zwiększyć kwotę 1,3 mln zł, jaką pierwotnie za przebudowę drogi miała otrzymać firma Adac-Lewar.
Wiadomo natomiast, że wyjaśnień w sprawie przebudowy ulicy Oświęcimskiej będą się domagać od MZD opozycyjni radni SLD i PiS.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?