Ulubiony kryminał czy gra komputerowa też mogą ci pomóc zdać maturę

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Dr hab. Jolanta Nocoń, prof. UO, kieruje Zakładem Polonistyki Stosowanej w Instytucie Polonistyki i Kulturoznawstwa. Jej zainteresowania naukowe to: lingwodydaktyka, stylistyka, analiza dyskursu, genologia lingwistyczna. Jest m.in. autorką  publikacji na temat podręczników do nauki o języku oraz kształceniu polonistycznym w polskich szkołach.
Dr hab. Jolanta Nocoń, prof. UO, kieruje Zakładem Polonistyki Stosowanej w Instytucie Polonistyki i Kulturoznawstwa. Jej zainteresowania naukowe to: lingwodydaktyka, stylistyka, analiza dyskursu, genologia lingwistyczna. Jest m.in. autorką publikacji na temat podręczników do nauki o języku oraz kształceniu polonistycznym w polskich szkołach. Sławomir Mielnik
O nowej maturze z języka polskiego mówi prof. Jolanta Nocoń z Uniwersytetu Opolskiego, członek zespołu ekspertów Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, który opracowywał koncepcję egzaminu.

Przebieg egzaminu ustnego

Przebieg egzaminu ustnego

Zdający wchodzi do sali egzaminacyjnej wg kolejności ustalonej na liście. Losuje kartkę z zadaniem egzaminacyjnym. Otrzymuje czyste kartki, opieczętowane pieczęcią szkoły, do sporządzenia notatek. Na przygotowanie wypowiedzi ma maksymalnie 15 minut . Wypowiedź egzaminacyjna - monolog na wskazany w poleceniu temat - może trwać 10 minut. Członkowie zespołu egzaminacyjnego nie przerywają wypowiedzi, chyba że zostanie przekroczony limit czasu. Po zakończeniu monologu, zdający przez około 5 minut rozmawia z zespołem egzaminacyjnym. Po zakończeniu egzaminu oddaje kartki z notatkami oraz wydrukowane zadanie. W sali może przebywać dwóch uczniów - jeden przygotowuje się do egzaminu, drugi udziela odpowiedzi.
Wyniki części ustnej egzaminu są ogłaszane przez przewodniczącego przedmiotowego zespołu egzaminacyjnego w dniu egzaminu.

W maju absolwenci liceów po raz pierwszy przystąpią do nowej matury. Zacznie się od zrewolucjonizowanego egzaminu z języka polskiego. Z tego powodu na wszystkich padł blady strach. Słusznie?
Chyba nie. Strach bierze się stąd, że to coś nowego, a to, co nieoswojone, zwykle budzi lęk.

Zmiana jest dość istotna, zwłaszcza na egzaminie ustnym. Zamiast wyklepanej na pamięć prezentacji będzie losowane zadanie i budowana ad hoc wypowiedź.
Poprzednia forma egzaminu ustnego się zdewaluowała. On przestał sprawdzać to, co miał sprawdzać - umiejętność budowania wypowiedzi ustnej i samodzielnego jej przygotowania. Sama pani powiedziała: wyklepana na pamięć. A na dodatek - jak wieść gminna niesie - często niesamodzielna. Nowa matura na pierwszym miejscu stawia istotne umiejętności, które nabywa się przez całą edukację polonistyczną. To - potrzebna w życiu - umiejętność zbudowania dłuższej wypowiedzi, wyartykułowania swojego zdania na jakiś temat, uzasadnienia tego zdania, ale też umiejętność wzięcia udziału w rozmowie na temat, który samemu się poruszyło, pokazanie, jak się rozumie różnego rodzaju teksty, z którymi przecież obcujemy na co dzień. Zapewniam - młodzież jest w stanie przez 5-10 minut mówić, co myśli na dany temat.
Ale najpierw trzeba mieć coś do powiedzenia.
To "coś" to jest po pierwsze to, czego uczą się na lekcjach języka polskiego. To są teksty, które tam czytają i o których rozmawiają, to jest wiedza o kulturze. Ale nie tylko. To jest również ich osobiste uczestnictwo w kulturze - tej wysokiej, i tej popularnej. Główny problem leży w tym, co młodzież wie o kulturze.

A co powinna wiedzieć? Czy maturzysta może np. spodziewać się pytania: "Co Jan Kochanowski wyraził w Trenach"?
Takiego pytania nie będzie. Ewentualnie uczeń otrzyma tekst wybranego Trenu z poleceniem jego przeanalizowania pod kątem jakiegoś problemu. Na maturze ustnej losowane będą złożone zadania. To nie będą pytania odnoszące się do pojedynczego tekstu.

Jak te zadania będą konstruowane? Sprawdzą wiedzę, czy ogólną orientację w kulturze?
- Wiedza zawsze jest potrzebna, bo bez wiedzy nie ma się o czym mówić. A źródłem mówienia "o czymś" na maturze będą teksty omawiane na lekcjach. Im więcej uczeń będzie znał tekstów, tym większy będzie miał wybór. Ważne jest, by do matury przeczytać pięć wskazanych w informatorze dużych lektur obowiązkowych. To "Dziady" cz. III, "Pan Tadeusz", "Wesele", "Lalka" i wybrane opowiadanie Schulza. I przypomnieć sobie te mniejsze, które czytało się na lekcjach.

To wystarczy, by zdać maturę?
To jest minimum. Są to teksty o takim bogactwie poruszanych problemów, że do bardzo wielu zagadnień mogą być punktem odniesienia. Stanowią one dobre zaplecze do poruszania się w świecie kultury. Zadania egzaminacyjne będą formułowane w taki sposób, że w każdym będzie podany jakiś problem. Do tego dołączony zostanie tekst kultury - fragment literacki lub tekst ikoniczny (obraz, zdjęcie rzeźby). Może też pojawić się tekst popularnonaukowy, który porusza zagadnienie dotyczące języka, komunikacji. Ten tekst powinien być wykorzystany w wypowiedzi na zadany w poleceniu temat. Będzie tam też wskazówka, do jakich i ilu innych tekstów poza podanym w zadaniu należy się odwołać. Dlatego polecenie trzeba bardzo uważnie przeczytać. Nowa matura daje dużą wolność maturzyście, bo to on wybiera, do czego chce się odwołać. Sam ze swojego zasobu doświadczeń kulturowych wybiera teksty, w których widzi problem będący przedmiotem rozważań. Im więcej ma tych doświadczeń, tym większy wybór.
To pułapka, a nie wolność. Licealista z wielkiego miasta - oczytany, bywający w kinie konesera, na głośnych premierach i wystawach, poradzi sobie. Do jakich zasobów ma sięgać 19-latek z głębokiej prowincji, który do kina czy teatru ma kilkadziesiąt kilometrów?
- Ta matura wcale nie wymaga szerokiego uczestnictwa w kulturze wysokiej, tej najbardziej elitarnej. Problemy wskazane w maturalnych zadaniach można omówić, odwołując się do tekstów kultury popularnej. Z nimi młodzież ma kontakt niezależnie od tego, gdzie mieszka - bo ma dostęp do internetu, bo reklama jest wszędzie, a to też tekst kultury, bo ogląda seriale telewizyjne. Jeśli ktoś jest miłośnikiem gier komputerowych albo uwielbia kryminały, to jeśli umie się do nich sensownie odwołać, one też mogą stanowić materiał do zbudowania wypowiedzi.

Nauczyciele polskiego uważają, że na tej maturze poradzi sobie uczeń wygadany. Mniej elokwentny przepadnie.
- Nie przepadnie. Zresztą ten wygadany, jeśli będzie mówił nie na temat, to też straci punkty. Wygadany czy nie, przede wszystkim musi mieć coś do powiedzenia. Najwięcej punktów daje mówienie na temat. Drugie wysoko punktowane kryterium to uwzględnienie wszystkich wskazanych w poleceniu elementów. Jeśli zadanie wymagać będzie odwołania się do własnych doświadczeń, to trzeba się odwołać. Jakość tego odwołania jest tu mniej istotna, co nie znaczy, że nie przekłada się na wynik egzaminu. Najważniejsze, że zrozumiałam polecenie i wszystkie jego elementy uwzględniłam w wypowiedzi - to daje najwięcej punktów. Dopiero na trzecim miejscu liczy się pogłębione spojrzenie na problem. Trzeba opanować pewną strategię budowania wypowiedzi. Jeśli słabo się czuję w innych tekstach, które mam przywołać, a umiem przeanalizować ten zadany, to na tym bazuję, a resztą zajmuję się krótko i powierzchownie. I na odwrót - jeśli nie leży mi tekst, który mam na kartce z zadaniem, ale doskonale znam inny, do którego mogę się odwołać, to na nim się opieram.
Egzaminacyjny stres pewnie niejednemu poplącze język. To ma znaczenie?
Nikt nie zakłada, że sam sposób zbudowania wypowiedzi będzie perfekcyjny. Zatrzymania, przerywanie, zaczynanie od nowa, poprawianie się - nie są błędami. Nie wpłyną na ocenę.

A co zrobić, by dobrze zacząć, gdy w głowie chaos? Komisja pomoże?
Komisja nie może zadawać pomocniczych pytań, dlatego ważne jest dobre wykorzystanie tych 15 minut, jakie każdy dostanie na przygotowanie wypowiedzi. Zrobić sobie - choćby w punktach - plan wypowiedzi czy mapę myśli, zapisać tytuły, hasła, cytaty. To pomoże zapanować nad chaosem. Do tej kartki będzie można zerkać w trakcie wypowiedzi.

Zagadanie komisji jest dobrym sposobem na zdanie ustnej matury?
Po 10 minutach komisja przerwie najbardziej porywającą wypowiedź. Jeśli w tym czasie nie dobrniemy do podsumowania, nie przedstawimy wniosków, po prostu nie zamkniemy wypowiedzi, to stracimy punkty za jej kompozycję. To przestroga m.in. dla tych "wygadanych". Z drugiej strony trzeba pamiętać, że wypowiedź to jednak dłuższy monolog. Jeśli wyjąkamy parę zdań, to będzie stanowczo za mało. Mówić na temat, wystarczająco rozbudować swoją wypowiedź, ale też zmieścić się w czasie. To najprostszy przepis na zdaną maturę ustną.

Jak dobrze się do tego przygotować?
Po pierwsze trzeba uwierzyć, że umiem przez co najmniej pięć minut mówić na temat. Po drugie należy sobie przypomnieć, o czym mówiliśmy na lekcjach, jakie teksty czytaliśmy i pod jakiem kątem je analizowaliśmy. I zbudować z tego potencjał treści, do których można się będzie odwołać.
Maturalne zadanie może zaskoczyć tekstem, obrazem, rzeźbą, którego uczeń wcześniej nie widział?
- Może, ale to nie ta rzeźba czy obraz jest najważniejszy, lecz problem zawarty w poleceniu. Skoro o niego pytają, to znaczy że on w tym tekście czy reprodukcji jest i trzeba na ten tekst spojrzeć pod tym kątem.

Egzamin pisemny nie podlega takiej rewolucji jak ustny, ale też się zmienia.
Najbardziej zmieniają się kryteria oceny. Znika osławiony "klucz", czyli wypunktowane elementy treści, które powinny się pojawić w wypracowaniu. Klucz był konstruowany pod temat wypracowania. Teraz mamy kryteria dobrane pod gatunek, czyli cztery możliwe formy wypowiedzi pisemnej - po dwie na egzaminie podstawowym i rozszerzonym. Już wiadomo, co i jak będzie oceniane. To wszystko jest w informatorze.

Wypracowanie na maturze podstawowej to rozprawka lub interpretacja wiersza.
90 proc. uczniów w badaniu przedmaturalnym wybrało rozprawkę, bo jest to forma dobrze oswojona już od czasu gimnazjum. W poleceniu znajdziemy sformułowany problem, a do tego dołączony tekst literacki - epicki lub dramatyczny. Ponieważ problem jest zadany, sformułowanie wypowiedzi nie jest trudne. Trzeba postawić tezę lub hipotezę, dobrać argumenty, podać przykłady, a na końcu podsumować, wyrazić stanowisko. Interpretacja tekstu lirycznego to nowość, bo po raz pierwszy dostajemy tekst poetycki bez jakiejkolwiek wskazówki interpretacyjnej. Trzeba mieć odwagę postawić tezę interpretacyjną, powiedzieć: moim zdaniem ten tekst porusza taki problem i ja to udowodnię. Uczniowie tego się boją, bo nie wiedzą, czy trafnie rozumieją tekst. Niestety szkoła w rozwijaniu takich umiejętności często nie pomaga.
Nowa matura obejmuje nie tylko wiedzę zdobytą w szkole ponadgimnazjalnej, ale również w gimnazjum. Co trzeba sobie przypomnieć z tego wcześniejszego etapu edukacji?
W części testowej jest grupa zadań odwołujących się do pewnych kategorii językowych i ich funkcji. Trzeba znać podstawowe pojęcia z wiedzy o języku, takie jak na przykład rzeczownik, czasownik, zdanie, równoważnik zdania, podmiot, orzeczenie, formant słowotwórczy, głoska. W podstawie programowej dla gimnazjów nie ma ich wiele. Trzeba też umieć analizować język tekstu - np. rozpoznać nagromadzenie zdań wykrzyknikowych czy ukryty podmiot oraz określić, czemu to służy. Koniecznie trzeba też przypomnieć sobie lektury gimnazjalne - przede wszystkim jedną powieść historyczną Sienkiewicza, "Zemstę" Fredry, "Dziady" cz. II i teksty Krasickiego czy Kochanowskiego.

Wynik matury z polskiego - dotąd traktowanej po macoszemu - na najlepszych uczelniach w Polsce zaczyna odgrywać rolę przy rekrutacji na studia, niezależnie od kierunku. To dobrze?
Tak, bo matura z polskiego sprawdza uniwersalne umiejętności, potrzebne nie tylko poloniście, ale też lekarzowi, prawnikowi, inżynierowi, ekonomiście. Wszystkim. Lekcje polskiego wyposażają w umiejętności, w jakie nie wyposaża żaden inny przedmiot, uczą wrażliwości i rozumienia: siebie, świata, społeczeństwa. Matura te umiejętności sprawdza.

- W maju odbędzie się eksperyment na żywym organizmie licealistów z rocznika 1996. Jest pani pewna, że nie dojdzie do masakry?
- Wszystkie badania pilotażowe pokazują, że nie powinno. Testowaliśmy nową maturę na reprezentatywnej losowej próbie, gdy uczniowie byli w drugiej klasie - ci sami, którzy wiosną przystąpią do matury. Dali sobie radę w takim samym stopniu jak ich poprzednicy na starym egzaminie. W maju też sobie poradzą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska