Umowa podpisana. Przewozy Regionalne jadą dalej

Redakcja
Do 2015 roku Przewozy Regionalne pozostaną jedyną spółką obsługującą linie regionalne na Opolszczyźnie. Na stworzenie kolei samorządowej nasze województwo nie ma ochoty.
Do 2015 roku Przewozy Regionalne pozostaną jedyną spółką obsługującą linie regionalne na Opolszczyźnie. Na stworzenie kolei samorządowej nasze województwo nie ma ochoty. Sławomir Mielnik
Na początku tygodnia zarząd województwa oraz prezes spółki Przewozy Regionalne podpisali umowę na 2014 rok. Samorząd dofinansuje Przewozy sumą 43,5 mln złotych. W najbliższych kilku latach będzie też inwestował w kolej.

Nasze województwo jest jednym z dwóch w Polsce, które z Przewozami Regionalnymi ma także podpisaną długoletnią umowę (w przypadku Opolszczyzny obowiązuje ona do 2015 roku).

Jednocześnie w miniony poniedziałek marszałek Andrzej Buła i wicemarszałek Tomasz Kostuś podpisali umowę na 2014 rok, zgodnie z którą samorząd dofinansuje Przewozy Regionalne sumą 43,5 mln złotych.

- Dzięki tej umowie nasze składy przejadą w regionie o około 150 tysięcy pociągokilometrów więcej niż rok wcześniej. To nie jest tyle, ile byśmy sobie życzyli, z drugiej strony świadczy to o tym, że w miarę możliwości rozwijamy transport kolejowy - uważa Tomasz Kostuś, wicemarszałek województwa.

Podkreśla on jednak, że te dwie umowy (na przyszły rok i tzw. długoletnia) sprawiają, że sami kolejarze mają gwarancje zatrudnienia.

W ostatnich tygodniach związkowcy kolejarscy z całego kraju chcieli takich gwarancji w wypadku gdyby Przewozy Regionalne miały zostać zlikwidowane, albo zrestrukturyzowane (mówiono o stworzeniu w ich miejsce kilku samorządowych przewoźników, a część związkowców wysuwała pomysł powrotnego przekazania spółki do Skarbu Państwa).

- W najbliższych dwóch latach nie planujemy zwolnień w opolskim zakładzie PR - deklaruje wicemarszałek Kostuś. Samorząd województwa jest współwłaścicielem spółki PR. - Akurat nasz zakład nie generuje strat, Przez ostatnie lata to właśnie u nas redukowano zatrudnienie, gdy w innych regionach przyjmowano do pracy. Opolskie Przewozy są rozsądnie zarządzane. Problemy mają inne zakłady.

Wicemarszałek zastrzega, że w tej chwili zarząd regionu nie jest zainteresowany żadnymi tzw. rewolucyjnymi rozwiązaniami dotyczącymi Przewozów. - Tworzenie samorządowych kolei w miejsce Przewozów Regionalnych może skończyć się źle, co pokazał przykład górnośląski. Nasz region jest także zbyt mały, by takie przedsięwzięcie okazało się u nas sensowne. Jeśli pojawi się jakiś inny ewolucyjny pomysł, to oczywiście możemy go analizować, jednak teraz jesteśmy zainteresowani współpracą z PR - dodaje.

W przyszłym roku na niektórych linach podróż ma się poprawić. Najmocniej odczuwalne będzie to na linii Kędzierzyn-Koźle - Wrocław. Tam połączenia obsługiwać mają m.in. dwa dodatkowe całkowicie zmodernizowane "etezety", czyli składy elektryczne.

Naprawa jednego kosztowała budżet województwa osiem milionów złotych.
Nie wykluczone, że od czerwca pojawią się w rozkładzie także wcześniej nie przewidywane dwa połączenia: poranne z Opola do Zawadzkiego i popołudniowe z Zawadzkiego do Opola. O ile będą cieszyły się one popularnością wśród pasażerów. Na razie te połączenia obsługiwane są przez autobusową komunikację zastępczą.

Latem kiedy skończy się modernizacja torów z Opola do Fosowskiego wrócą tam pociągi.
- O tym, że stawiamy na Przewozy świadczą choćby sumy, jakie samorząd będzie łożył na kolej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-20- mówi wicemarszałek. - 18 milionów złotych przeznaczymy na remonty linii kolejowych: Opole-Nysa, Opole-Kluczbork i Brzeg - Nysa, drugie tyle wydamy na zakup od pięciu do sześciu nowych pojazdów szynowych - wylicza.

Wszystkie te inwestycje w kolej i same Przewozy Regionalne dojdą do skutku jeśli spółka do tego czasu będzie istniała. A w tej chwili stoi ona na rozdrożu. Z jednej strony jej długi i zaległości przekraczają miliard złotych złotych, z drugiej strony sąd właśnie zdecydował, że spółce należy się także około 320 milionów złotych za niezapłacone należności z wielu ubiegłych lat.

- Teraz ruch jest po stronie rządu i wicepremier Bieńkowskiej. Jeśli zdecyduje się ona podtrzymać odwołanie od decyzji sądu, sprawa znów przeciągnie się o co najmniej rok. Jeśli jednak te pieniądze trafią do spółki, będzie to dla niej zastrzyk wyjątkowo ożywczy - uważa wicemarszałek Kostuś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska