Unia oznacza równość

Rozmawiał Witold Żurawicki
Rozmowa z Władysławem Serafinem, prezesem Zarządu Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych

- Czy zapowiadana przez pana radykalna zmiana polityki gospodarczej wobec rolnictwa po wyborach parlamentarnych jest możliwa w perspektywie wejścia Polski do Unii Europejskiej?
- Taka zmiana nastąpi, ale przede wszystkim ja rychłego wejścia do Unii nie widzę. I to nie z powodu nieprzystosowania Polski, ale problemów, jakie ma dzisiaj Unia.
- No właśnie. Polska spadła do drugiej grupy kandydatów do członkostwa w Unii.
- Zepchnięto nas do trzeciej ligi, bo decyzja o zaliczeniu Polski do krajów zagrożonych zarazami zwierzęcymi ma na celu uniemożliwienie Polsce handlu mięsem i jego przetworami na rynkach światowych. To element nacisku na naszych negocjatorów, bo Unia ma świadomość, że zasilenie naszego rolnictwa w nowe technologie mogłoby spowodować zalew rynków unijnych naszą zdrową żywnością. Unia ma świecić przykładem, a okazuje się, że najpierw sama musi przejść kwarantannę, zanim my do niej przystąpimy.
- Mówiąc o kłopotach Unii, ma pan na myśli pryszczycę i chorobę szalonych krów?
- Oczywiście, i są to problemy umiejętnie rozgrywane przez Unię przeciwko krajom kandydującym. Stąd na przykład decyzja o zaliczeniu nas do krajów wysokiego ryzyka wystąpieniem BSE. Mamy kontakty z zachodnimi związkowcami i oni tę sprawę podobnie oceniają. Przecież to sama Unia Europejska przyznała, że w jej mączkach mogą być priony. Po prostu ich technologie są wadliwe, normy sanitarne gorsze od naszych. To z Unii choroby te rozprzestrzeniają się. Ja nie jestem przeciwnikiem wstąpienia do UE, ale przeciwko manipulacji wciągającej polskie rolnictwo w krąg tych chorób.
- I co tutaj może związek zawodowy rolników?
- Unii chodzi o to, by naszemu rolnictwu nie dać - po ewentualnym przystąpieniu Polski - takich samych praw, jakie ma tamtejsze rolnictwo. Jako szef związku zawodowego zapowiadam, że jeśli nasze prawa będą naruszane, będziemy domagać się ich respektowania, włącznie z akcją sprzeciwu wobec wstąpienia do UE. Wraz z innymi centralami związkowymi ustaliliśmy wczoraj, że będziemy domagać się od Unii rekompensaty finansowej za straty spowodowane na przykład spadkiem sprzedaży wołowiny, spadkiem cen żywca wołowego, ograniczeniami eksportowymi.
- Przed jakimś sądem czy agendą międzynarodową?
- W tej sprawie przygotowana zostanie ekspertyza prawna. 20 kwietnia o godzinie 11 przed warszawskim przedstawicielstwem Komisji Europejskiej zorganizujemy pikietę. Pamiętajmy: polskie rolnictwo jest dla nich wielkim zagrożeniem, gdyż my produkujemy relatywnie zdrową żywność. I już wie o tym zachodnioeuropejski konsument. Stąd w Unii taka obawa przed naszym rolnictwem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska