Przed turniejem zawodnicy studiujący na wspomnianej uczelni z naszego regionu stanowili aż 75 procent kadry powołanej przez trenerów Pawła Woickiego i Daniela Plińskiego. Było ich bowiem aż dziewięciu: rozgrywający Łukasz Kozub, przyjmujący Kamil Semeniuk, Piotr Łukasik i Bartłomiej Lipiński, atakujący Damian Domagała, środkowi Patryk Niemiec i Bartłomiej Lemański oraz libero Jędrzej Gruszczyński i Mateusz Masłowski.
Tuż przed rozpoczęciem imprezy plany personalne uległy jednak zmianie, co było związane z awansem seniorskiej reprezentacji Polski do Final Six Ligi Narodów w Chicago. Decyzje jej belgijskiego selekcjonera Vitala Heynena sprawiły, że Łukasik w ogóle nie wybrał się do Włoch, a Gruszczyński opuścił Uniwersjadę jeszcze w fazie grupowej.
Dla Polaków to był siódmy mecz na tym turnieju, ale pierwszy, który oglądało tak wielu kibiców. W PalaSele w Eboli na trybunach zasiadło kilka tysięcy kibiców, którzy gorąco dopingowali drużynę gospodarzy. Ale nie tylko, bo wśród kibiców było kilkudziesięciu fanów polskiej drużyny.
Włosi przeżyli rozczarowanie dzień wcześniej, gdy w tym samym miejscu turniej siatkarek przegrały ich zawodniczki, ulegając w finale Rosji. Choć to biało-czerwoni byli faworytami, to jednak trzeba pamiętać, że włoski zespół także do finału nie przegrał ani jednego spotkania.
Co więcej, obie drużyny w drodze do finału przegrały zaledwie po dwa sety.
Nasi siatkarze stracili je dopiero w półfinale, kiedy to, po niezwykle dramatycznym boju, pokonali 3:2 Rosjan. Tie-break zakończył się wygraną na przewagi 17:15. Wcześniej natomiast po 3:0 wygrali wszystkie cztery spotkania grupowe (z Brazylią, Francją, Iranem oraz Kanadą) oraz ćwierćfinał z Tajwanem.
Z kolei Włosi jedyne partie przegrali w fazie grupowej, w wygranym 3:2 starciu z Argentyną. Ani jednej odsłony nie przegrali w starciach ze Szwajcarią, Japonią, Meksykiem, Portugalią i Francją.
Mecz o złoto jednak znacznie lepiej rozpoczęli Polacy, bo już po czwartej piłce trener rywali poprosił o przerwę, a na tablicy wyników był rezultat 4:0 dla biało-czerwonych. Po chwili skutecznie zaatakował Kamil Semeniuk, po czym… Włosi zdobyli cztery punkty i tym razem to Paweł Woicki poprosił swój zespół do ławki. Efekt był szybki, Polacy dzięki kapitalnym zagrywkom Semeniuka i Bartosza Filipiaka odskoczyli rywalom na bezpieczną przewagę, całkowicie kontrolując przebieg gry. Gdy drużyny pojawiły się przy ławkach na drugiej przerwie technicznej, było 16:8 dla Polaków. Potem już spokojnie kontrolowali oni dalsze losy inauguracyjnej partii.
Drugiego seta biało-czerwoni rozpoczęli od prowadzenia 8:3, ale pozwolili Włochom się szybko dogonić. I choć są zespołem doświadczonym, to jednak ciągle widać, że młodym. Gdy przy stanie 19:18 sędzia pomylił się, przyznając punkt rywalom, gra biało-czerwonych się posypała. A cztery kolejne punkty dla Włochów sprawiły, że po dwóch partiach był remis 1:1.
Był moment, że zrobiło się nerwowo, bo po wygranym secie Włosi poszli za ciosem i prowadzili w trzecim 10:8. Biało-czerwoni przełamali w końcu ich opór, wzmocnili zagrywkę i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca.
Gospodarze całe czas walczyli jednak bardzo ambitnie i, mimo ambitnej pogoni Polaków w czwartym secie, doprowadzili do tie-breaka.
A w nim Polacy przez większą część prowadzili, ale po drugiej przerwie technicznej to Włosi odzyskali inicjatywę, wygrywając 10:9, 11:10, czy wreszcie 12:10. Gdy chwilę później Bartłomiej Lipiński nie przyjął zagrywki stało się jasne, że to Włosi wygrają złoty medal.
Paweł Woicki jako zawodnik dwukrotnie brał udział w uniwersjadzie, ale medalu nie miał. Teraz ma, jako trener, ale na pewno żałuje, że nie złoty.
- Dla wielu chłopaków ta impreza będzie niezapomnianym przeżyciem, szczególnie że dla niektórych była to ostatnia szansa, by zdobyć jakikolwiek medal na Uniwersjadzie - mówił Semeniuk. - Ja mam nadzieję, że za dwa lata jeszcze uda mi się zagrać na Uniwersjadzie i zdobędę wtedy upragniony złoty medal. Bo dla tak młodych zawodników jak my Uniwersjada jest naprawdę ogromnym wydarzeniem.
Poza siatkarzami, w sobotę w finale rzutu dyskiem wystąpił też zawodnik AZS-u Politechniki Opolskiej Bartłomiej Stój. Swoje zmagania zakończył on jednak poza podium, dokładnie na 6. miejscu. Osiągnął wynik 61,09 m.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?