- Celem jest zdobycie medalu. Jeżeli uda się obronić tytuł, będzie wspaniale, ale tak naprawdę każdy krążek będzie udanym zwieńczeniem całego sezonu - mówił jeszcze przed startem zmagań w AMP Maciej Kochański, prezes 1-ligowej drużyny Uni Opole.
Drugi rok z rzędu to właśnie głównie na niej opierał się skład naszej ekipy uczelnianej. Spośród 11 zawodniczek, jakimi trener Nicola Vettori dysponował w Rzeszowie, w ostatnim sezonie ligowym tylko Aleksandra Cygan nie była jego klubową podopieczną.
- Jadąc w tym roku na finały AMP obawiałam się, czy staniemy na podium, nie mówiąc już o jego najwyższym stopniu - podkreśla Maria Woźniczka, jeden ze złotych medalistek. Uważałam, że tegoroczne drużyny reprezentujące uczelnie na finałach AMP będą silniejsze niż w zeszłym roku. Ale tak naprawdę do meczu finałowego radziłyśmy sobie znakomicie.
W fazie grupowej opolanki ograły po 2:0 PWSZ Krosno i Politechnikę Rzeszowską oraz 2:1 AWF Katowice. Przez ćwierćfinał oraz półfinał przebrnęły bez straty seta (odpowiednio 2:0 z Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu), lecz bój o złoto bardzo długo nie układał się po ich myśli.
Przegrały bowiem dwa pierwsze sety z PWSTE Jarosław, a w trzecim miały już siedmiopunktową stratę (10:17). Mimo tak krytycznego położenia, potrafiły się jednak podnieść. Pokazały ogromny charakter i te one poznały smak złota.
- Rok temu grało nam się w AMP-ach inaczej, bo po spadku z 1. ligi nikt w nas nie wierzył. Teraz czuć było już presję związaną z faktem, że broniłyśmy tytułu. Ale jak widać presję i stres też lubimy, co pokazałyśmy w meczu finałowym - cieszyła się Joanna Moczko, wybrana najlepszą ... libero turnieju.
To o tyle ciekawe, że w ligowych meczach znaliśmy ją z występów na środku siatki.
- Mój występ na tej pozycji był potrzebą chwili, ponieważ na tej pozycji nie mieliśmy żadnej nominalnej zawodniczki, a przy tym aż cztery środkowe - tłumaczy Moczko. - Ale zarazem było to spełnienie marzeń, bo zawsze chciałam być libero. Czas pokaże, czy będę dłużej pełnić tą rolę.
Siatkarki Uniwersytetu Opolskiego otrzymały jeszcze dwie nagrody indywidualne: najlepszą atakującą została Weronika Sobiczewska, a najlepszą zawodniczką całego turnieju środkowa Joanna Pacak.
Mężczyźni także najlepsi drugi raz z rzędu
Równie imponująco w stolicy Podkarpacia poradzili sobie siatkarze WSZiA Opole. Nie było to jednak szczególnym zaskoczeniem, patrząc na zestawienie personalne naszego zespołu. Aż roiło się w nim bowiem od zawodników z powodzeniem radzących sobie na boiskach PlusLigi (pełne składy w ramce obok). Żaden z nich nie zakończył jednak minionego sezonu na podium.
- Zgłaszając skład do AMP, nie podawaliśmy nazwisk naszych studentów grających w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, ONICO Warszawa i Jastrzębskim Węglu, bo czuliśmy, że te drużyny będą walczyć o medale i późno skończą ligową rywalizację - wyjaśnia Filip Pokusa, prezes WSZiA w Opolu.
W drodze po drugi tytuł z rzędu, przedstawiciele tej uczelni ograli: Politechnikę Gdańską (2:0), PWSZ Krosno (2:0), AGH Kraków (2:1), Politechnikę Łódzką (2:1), Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie (2:0) oraz Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie (3:1).
WSZiA w Opolu reprezentowała też drużyna kobieca. Z powodu licznych kontuzji oraz powołań do reprezentacji Polski, nie wystąpiła ona jednak w najmocniejszym składzie i ostatecznie zajęła 10. miejsce. Zdobyła jednak srebrny medal w kategorii uczelni niepublicznych.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?