Na Uniwersytecie Opolskim ogłoszono listy przyjętych na studia dzienne. Ich skład mocno się zmienił w stosunku do ogłoszonych w połowie lipca wykazów osób zakwalifikowanych. Do piątku kandydaci musieli zdecydować, czy będą studiować w Opolu, czy wybierają inne uczelnie. Każda rezygnacja oznaczała zwolnienie miejsca na liście rezerwowych.
- Od dwóch lat rotacja sięga u nas 40 procent - mówi dr Jerzy Wiechuła, pełnomocnik rektora UO ds. rekrutacji. - Wiadomo, że jak ktoś może się dostać na uczelnię w Warszawie, Krakowie czy we Wrocławiu, to z takiej możliwości korzysta. To naturalne.
Na najbardziej obleganej w tym roku na UO anglistyce z listy zakwalifikowanych zniknęła aż połowa kandydatów z najlepszymi wynikami.
Znając te tendencje, uczelnia tak planuje rekrutację, aby kandydaci mogli najpierw poznać wyniki na konkurencyjnych uniwersytetach. Z tego samego powodu na listy rezerwowe wpisuje się dwa, trzy razy więcej nazwisk, niż przewiduje limit przyjęć na dany kierunek. Mimo to nie brakuje niespodzianek. Np. na historię było w tym roku prawie 2 kandydatów na jedno miejsce, a ostatecznie okazało się, że 11 miejsc zostało wolnych. Z kolei chemia, na którą przez wiele tygodni brakowało chętnych, nagle wypełniła limit i zamknęła listę.
Wolne miejsca zostały jeszcze na: historii, fizyce, matematyce, informatyce, romanistyce, rusycystyce, teologii i edukacji techniczno-informatycznej. Teraz o przyjęciu decyduje już tylko kolejność zgłoszeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?