Może liczy, że kiedyś jeszcze się przyda. Miller kilkakrotnie przeżył już wzloty i upadki, ale nigdy jako sierota pozbawiony politycznego zaplecza. Teraz jest inaczej.
Odejście Millera to także kres szorstkiej przyjaźni z Aleksandrem Kwaśniewskim, Miller bardziej się na niej poranił.
Były prezydent udowodnił, że w polityce nie ma sentymentów, zwłaszcza gdy idzie o interes partii. A interes LiD jest dziś taki, by nie kojarzono go z twarzami eseldowskich dinozaurów.
Prawdziwego mężczyznę poznajemy po tym, jak kończy - zwykł mawiać "żelazny kanclerz". Jako premier kończył z 4-procentowym poparciem. Jako niezależny kandydat do Senatu ma szansę ten wynik znacznie poprawić. Jeśli dinusie mają przyszłość, to już nie w stadzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?