Upadłość? To jeszcze nie tragedia

Redakcja
Zgłoszenie wniosku o upadłość może wynikać z różnych przyczyn. Może to być. np. śmierć przedsiębiorcy. Najczęściej jednak są to problemy finansowe firmy, czyli niewypłacalność dłużnika.

Aby ogłosić upadłość, trzeba najpierw złożyć wniosek do odpowiedniego sądu. Kto może to zrobić? Reguluje to ustawa z 2003 roku „Prawo upadłościowe i naprawcze“. Określa ona także, jakie są zasady postępowania naprawczego wobec przedsiębiorców zagrożonych niewypłacalnością i reguły dochodzenia roszczeń przez wierzycieli. Najprościej rzecz biorąc - wniosek może złożyć dłużnik i każdy z jego wierzycieli.

Wniosek o upadłość z powodu śmierci przedsiębiorcy może złożyć spadkobierca ustawowy lub testamentowy, albo małżonek, dziecko lub rodzic zmarłego - nawet jeśli nie dziedziczą spadku. Prawo do złożenia wniosku przysługuje także wierzycielowi. Taki wniosek musi wpłynąć do sądu w ciągu roku od daty śmierci przedsiębiorcy.

Niewypłacalność firmy

Najczęściej jednak wniosek dotyczy przedsiębiorcy, który stał się niewypłacalny. Co to oznacza? Według ustawy niewypłacalny przedsiębiorca to taki, który nie reguluje swoich wymagalnych zobowiązań finansowych. Za niewypłacalną może być też uznana osoba prawna lub jednostka organizacyjna bez osobowości prawnej, ale ze zdolnością prawną (czyli np. osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą), jeżeli suma zobowiązań przekracza wartość jej majątku. Nieważne jest w tym przypadku, czy są one spłacane na bieżąco, czy nie.

Gdyby ustawę rozumieć dosłownie, to wystarczy kilka niezapłaconych faktur, by uznać firmę za spełniającą przesłanki do ogłoszenia upadłości. Jednak sąd może w wielu wypadkach wniosek o upadłość odrzucić. Jednym z takich przypadków jest sytuacja, gdy opóźnienie w wykonaniu zobowiązań nie przekracza 3 miesięcy, a ich suma to nie więcej niż 10 proc. wartości bilansowej firmy. Z drugiej strony - sąd nie oddali wniosku, jeżeli przedsiębiorca nie wykonuje zobowiązań w sposób trwały albo gdyby miało to         skrzywdzić wierzycieli.

Dłużnik musi dochować terminów. Ma obowiązek zgłoszenia upadłości w ciągu dwóch tygodni od momentu, gdy firma zaczęła spełniać powyższe warunki. Jest to ważne, bo, jeżeli bierność spowoduje szkody, to osoby, które są zobowiązane za złożenie wniosku w terminie, będą również za nie odpowiadać.

W praktyce, aby wniosek został rozpatrzony pozytywnie, niewypłacalność powinna mieć trwały charakter. Opóźnienia w regulowaniu faktur spowodowane zatorami płatniczymi zdarzają się w Polsce często. Jeśli jednak nie powodują wejścia firmy w spiralę długów, nie zawsze są wystarczającą przesłanką do wszczęcia postępowania upadłościowego. Ostateczna decyzja należy do sądu, który bada zarówno zdolność upadłościową, jak i historię zobowiązań firmy, która jest dołączana do wniosku.

Upadłości nie może ogłosić publiczny szpital, uczelnia, czy jednostka samorządu terytorialnego.

Najczęściej wniosek o upadłość składa dłużnik, nie wierzyciele. W naszych realiach jest to traktowane jako ucieczka od długów. Jeżeli sąd pozytywnie rozpatrzy wniosek o upadłość, majątek firmy służy zaspokojeniu wierzycieli. Zazwyczaj nie wystarcza on na zaspokojenie wszystkich roszczeń. Jeżeli sąd nie pozwoli na upadłość firmy, dłużnik musi realizować wierzytelności według normalnych zasad.

Upadłość kosztuje

Aby złożyć wniosek o upadłość, trzeba wypełnić kilka warunków. Przede wszystkim - nie każdego na upadłość stać. Pamiętajmy, że postępowanie upadłościowe to koszt wypłaty dla syndyka oraz dla jego dla pracowników (w przypadku większej firmy). Do tego majątek firmy trzeba poddać wycenie, a to też kosztuje. W wielu przypadkach może się okazać, że przedsiębiorca, który wnioskuje o upadłość ma za mały majątek, by przeprowadzić postępowanie. Wtedy sąd taki wniosek oddala. Ważne jest zatem, by, w przypadku kłopotów z płynnością, na bieżąco monitorować stan finansów i nie dopuścić do tego, by długi przytłoczyły firmę tak mocno, że nie można nawet przeprowadzić upadłości. Majątek niewypłacalnego dłużnika jest oceniany według jego wartości rynkowej.

Rola syndyka

 

Jeżeli wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony, na arenę wkracza syndyk.

- Wraz z wnioskiem dołącza się m.in. wykaz wierzycieli i dłużników firmy, wyciąg z konta firmowego. To wszystko po to, by sąd mógł określić, jak i kiedy firma utraciła płynność finansową. Postanowienie w sprawie o ogłoszenie upadłości sąd wydaje w terminie dwóch miesięcy od daty złożenia wniosku - mówi Kamil Klemienia, radca prawny i syndyk. – Uwzględniając wniosek o ogłoszenie upadłości sąd wydaje stosowne postanowienie, w którym wskazuje osobę sędziego komisarza i syndyka oraz wzywa wierzycieli upadłego do składania swoich roszczeń. Zazwyczaj jest to termin 2-3 miesięcy na dokonanie powyższej czynności. Uchybienie w/w okresu skutkuje utratą prawa na powoływanie się na nie w dalszej części postępowania.

Następnie syndyk inwentaryzuje majątek i w ciągu trzech miesięcy podejmuje decyzję, czy kontynuować umowy wiążące firmę, czy je wypowiedzieć oraz ustala listę wierzytelności. Pracownicy upadłej firmy oraz wierzyciele posiadający prawomocne tytuły wykonawcze wpisywani są na nią z urzędu. W przypadku upadłości likwidacyjnej syndyk spienięża majątek firmy a uzyskane środki przeznacza na spłatę wierzycieli. Prawo upadłościowe i naprawcze wyróżnia pięć kategorii zaspokojenia wierzycieli.

 

Kolejność zaspokajania wierzytelności

W pierwszej kolejności majątek idzie na spłatę kosztów postępowania upadłościowego, należności dla ZUS, wypłaty, renty i należności za umowy, których wykonania zażądał syndyk lub zarządca. Drugą kategorią są należności ze stosunku pracy przypadające na okres przed ogłoszeniem upadłości podatki i daniny publiczne za ostatni rok wraz z odsetkami i kosztami egzekucji. Na trzecim miejscu są podatki i inne daniny publiczne oraz ZUS. Czwarta kategoria to należności pozostałych wierzycieli upadłego . Kategoria piąta obejmuje odsetki, które nie należą do wyższych kategorii.

RAMKA 1: Co ma znaleźć się we wniosku:

Imię i nazwisko dłużnika, adres siedziby firmy, nazwa firmy, w przypadku spółki: dane reprezentantów spółki i jej niektórych wspólników. We wniosku powinny znaleźć się też okoliczności, które uzasadniają jego złożenie. Jeżeli przedsiębiorca figuruje w KRS-ie, powinien do wniosku dołączyć odpis z tej bazy danych.

Michał Franczak

 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Upadłość? To jeszcze nie tragedia - Kurier Poranny

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska