Upały dają się we znaki opolskim zwierzętom

Redakcja
Coraz więcej sklepów zaprasza klientów z pupilami do środka.
Coraz więcej sklepów zaprasza klientów z pupilami do środka. Jarosław Staśkiewicz
W opolskim ogrodzie zoologicznym podaje się drapieżnikom karmę w postaci lodowych kostek. Markety pozwalają wprowadzać psy do środka, sklepy wystawiają dla nich miski z wodą.

W zoo w Opolu wystawiono też tzw. zamgławiacze. Ale nie dla zwierząt, tylko dla ludzi:

- Bo zwierzęta mają tak urządzone wybiegi, że chowają się albo gdzieś w cieniu, albo zanurzają się w swych oczkach wodnych. Niektóre wolą nie wychodzić na wybiegi. Nawet zwierzęta, które pochodzą z Afryki, nie przepadają za tak wielkimi upałami. Skoro w naturze w takiej sytuacji robią sobie sjestę, to i odpoczywają w naszym zoo - mówi Krzysztof Kazanowski z zoo w Opolu. - Tak więc w godzinach największych upałów, między 12 a 16, często naszych zwierząt zwyczajnie nie widać. Trzeba długo obserwować wybiegi, aby zobaczyć je gdzieś schowane w głębokim cieniu czy w ziemnych jamach.

Jak dodaje dyr. Kazanowski, w naszym zoo nie ma zwierząt, które w naturze żyją w bardzo chłodnym, nawet arktycznym klimacie. - Gdybyśmy je mieli, musielibyśmy mieć chłodnie, aby przetrwały obecne upały - mówi.

Do upałów dostosowano natomiast dietę zwierząt, szczególnie drapieżników: - Dostają one pokarm zmrożony -muszą najpierw przegryźć lód i w ten sposób się ochłodzić - wyjaśnia Krzysztof Kazanowski. - Dbamy też o to, aby jak najszybciej usuwać nie zjedzony pokarm z wybiegów wszystkich zwierząt, bo w tej temperaturze karma szybko się psuje.
Zwierzęta w zoo mają więc - w porównaniu z naszymi domowymi pupilami - luksusy.

- Właściwie tylko trzymane w domach gady cieszą się z aktualnych upałów, w ich przypadku obowiązuje zasada: im cieplej, tym lepiej; z tą poprawką, że i one nie powinny być długo wystawiane na bezpośrednie działanie promieni słonecznych - mówi lek. wet. Tomasz Pięknik. Weterynarz ostrzega przed zostawianiem domowych pupili na zewnątrz, nawet w ogródkach: - Miałem w ostatnich dniach przypadek śmierci dwóch królików z powodu przegrzania - mówi Tomasz Pięknik. - W dobrej wierze pozostawiono je na cały dzień w ogrodzie, na trawce. Nie wytrzymały upałów.

Skrajną nieodpowiedzialnością nazywa lekarz decyzję, aby wychodzić z psami po sprawunki i przywiązywać czworonogi pod sklepami: - Upał plus stres związany ze "zniknięciem" właściciela to dla zwierzęcia śmiertelne zagrożenie. Zostawienie w aucie na parkingu - to wyrok - mówi. - Dobrze, że niektóre sklepy wywiesiły tabliczki, informujące, że można wchodzić z psami. Sklepy zoologiczne wystawiają zaś miski z wodą dla naszych pupili.

Najlepiej jednak pozwolić naszemu czworonożnemu przyjacielowi - kotu czy psu - przespać upały w zacienionym pomieszczeniu, z zamkniętymi i zasłoniętymi oknami. - I z potrójną porcją wody - radzi weterynarz.

Nie powinniśmy dawać pupilom lodowatej wody ani też bezpośrednio na nie kierować wentylatorów czy klimatyzacji. Ze zwierzęciem jest jak z dzieckiem - mówi Pięknik. - W takim przypadku albo zachoruje na zapalenie gardła, albo się przeziębi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska