Upragnione przełamanie Gwardii Opole! Po rzutach karnych pokonała Energę MKS Kalisz [DUŻO ZDJĘĆ]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Szczypiorniści Gwardii dostarczyli swoimi kibicom mnóstwo emocji.
Szczypiorniści Gwardii dostarczyli swoimi kibicom mnóstwo emocji. Wiktor Gumiński
Zakończyło się pasmo ligowych niepowodzeń Gwardii Opole. Po pięciu porażkach z rzędu, w dramatycznym meczu u siebie okazała się ona lepsza od Energi MKS-u Kalisz. O jej zwycięstwie zadecydowały rzuty karne!

Ligowe zmagania w 2020 roku gwardziści od razu rozpoczęli od niezwykle ważnego starcia. Podejmowali bowiem sąsiada w tabeli i drużynę, która jest ich bezpośrednim rywalem o jak najlepsze rozstawienie w "ósemce" przed fazą play-off. Wygrana nad Energą MKS-em dawała opolanom awans na 5. miejsce w tabeli, zajmowane przed pierwszym gwizdkiem właśnie przez kaliszan. A trzeba też pamiętać, że tuż za plecami obu tych drużyn wciąż czają się Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Ekipa z Opola wcale nie miała ułatwionego zadania zważywszy na skład, jakim dysponował trener Rafał Kuptel. Poza kadrą na mecz z MKS-em znaleźli się m.in. tacy gracze jak Adam Malcher, Jan Klimków oraz Karol Siwak.

Przebieg pierwszej połowy generalnie potwierdził, że obie drużyny prezentują w tym sezonie zbliżony poziom. Co prawda to Gwardia niemal przez cały czas posiadała inicjatywę, ale praktycznie ani przez moment nie mogła czuć się w pełni bezpieczna. Dopiero w ostatnich fragmentach gry przed przerwą odskoczyła na dystans trzech trafień i na półmetku wygrywała 17:14.

Było to możliwe za sprawą gola, jakiego gospodarze zdobyli już po końcowej syrenie. Wtedy to Maciej Zarzycki dokonał niezwykle rzadkiej sztuki w piłce ręcznej, zdobywając bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego przy 6-osobowym murze rywala. Z bardzo dobrej strony pokazał się też debiutujący przed opolską publicznością lewoskrzydłowy Maciej Fabianowicz, pozyskany awaryjnie zimą z Orlenu Wisły Płock (a ostatnio grający na wypożyczeniu w Warmii Enerdze Olsztyn).

I to właśnie on został też bohaterem ostatniej akcji, która miała miejsce ... już w rzutach karnych. Co więcej, Fabianowicz wykonywał "siódemkę" aż dwukrotnie, ponieważ po pierwszej serii był remis 5-5. Później jednak pomylił się Marek Szpera (jego próbę obronił Mateusz Zembrzycki), a wspomniany nowy skrzydłowy Gwardii postawił kropkę nad "i".

Generalnie jednak druga połowa nie była dobra w wykonaniu miejscowych. Popełniali oni w niej sporo prostych błędów, co z czasem przyjezdni zaczęli skrzętnie wykorzystywać. Oni także nie byli wolni od pomyłek, ale mieli w swoich szeregach dwóch doskonale dysponowanych Białorusinów: rozgrywającego Kiryła Kniaziewa oraz obrotowego Dzianisa Krytskiego.

- Kiedy rywale zaczęli się do nas zbliżać, nieco „straciliśmy głowę„ i zaczęliśmy grać nieodpowiedzialnie w ataku, co skutkowało wieloma prostymi błędami - tłumaczył Adrian Fiodor, drugi trener Gwardii.

Ta dwójka wyrządzała opolanom na tyle dużo krzywdy, że w 57. minucie, właśnie po trafieniu mającego 100 procent skuteczności (7/7) Krytskiego Energa MKS objęła prowadzenie 26:25. Chwilę później wyrównał Zarzycki, a następnie akcję na zwycięstwo miała Gwardia. Nie popisał się jednak Wiktor Kawka, który po nieudanym rzucie na 25 sekund przed końcem zebrał srogą burę od trenera Kuptela.

Tym samym bowiem sporo czasu na zadanie decydującego ciosu dostali kaliszanie. Do pozycji rzutowej równo z końcową syreną doszedł dobrze znany w Opolu prawoskrzydłowy Michał Drej, ale jedynie obił słupek i tym samym niejako "dał szansę" Gwardii na późniejszy triumf w rzutach karnych.

- Końcówka tego spotkania pokazała, że mamy naprawdę silną psychikę - dodawał Fiodor. - Słabszej drugiej połowy w naszym wykonaniu nie należy łączyć jednak z tym, co działo się w pierwszej rundzie, ponieważ w niej to zazwyczaj gorzej graliśmy przed przerwą, a później wskakiwaliśmy na właściwe obroty. Najważniejsze, że w końcu wróciliśmy na zwycięski szlak, ale błyskawicznie zapominamy o stylu, w jakim to uczyniliśmy. Myślimy już o następnych wyzwaniach, tym bardziej, że czeka nas teraz granie właściwie co trzy dni.

Kolejny bój o ligowe punkty opolska ekipa stoczy już w sobotę, kiedy to o godz. 13 zagra na wyjeździe z Orlenem Wisłą Płock.

Gwardia Opole - Energa MKS Kalisz 26:26 (17:14), karne 6:5
Gwardia: Zembrzycki, Balcerek - Zarzycki 4, Fabianowicz 3, Jankowski 3, Kawka 3, Lemaniak 3, Mauer 3, Milewski 3, Morawski 2, Działakiewicz 1, Małecki 1, Mokrzki, Skraburski.
Energa: Zakreta, Krekora - Kniaziew 8, Krytski 7, K. Pilitowski 3, Misiejuk 2, Szpera 2, Adamski 1, Drej 1, Galewski 1, Klopsteg 1, Gąsiorek, Kamyszek, M. Pilitowski.
Kary: Gwardia - 8 min., Energa MKS - 14 min.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska