Urlop można wykorzystać do trzech lat

Magda z Opola: - Jestem w ciąży. Policzyłam sobie, że z końcem marca 2011 r. skończy mi się urlop macierzyński, a potem chciałabym wziąć zaległy urlop wypoczynkowy z 2010 r. Nie wiem tylko, czy mogę go tak długo przetrzymać, bo przepisy mówią, że urlop z roku bieżącego muszę wykorzystać najpóźniej do końca marca przyszłego roku?

Zobacz: Według polskiego kodeksu pracy wszyscy pracownicy powinni być traktowani równo

- Prawo pracownika do niewykorzystanego urlopu wypoczynkowego przysługującego w 2010 roku upłynie dopiero 1.01.2014 r., tj. po trzech pełnych latach kalendarzowych. Urlop ten można więc wykorzystywać w dniach, czyli „w naturze”, najpóźniej do 31.12.2013 r. Tak więc proszę się nie martwić i spokojnie występować o ten urlop po zakończeniu urlopu macierzyńskiego.

Działając na podstawie art. 163 § 3 Kodeksu pracy, będzie miała Pani prawo do wnioskowania o urlop wypoczynkowy zarówno zaległy z 2010 r., jak i urlop w pełnym wymiarze należny w 2011 roku, i to niezależnie od Pani ewentualnego zamiaru skorzystania później z urlopu wychowawczego. Pracodawca nie może odmówić wydania takich urlopów.

Nawiązując do obowiązku wydania przez pracodawcę zaległego urlopu wypoczynkowego z upływem pierwszego kwartału roku następnego, informuję, że niewykorzystanie tego urlopu w tym terminie nie powoduje jego „przepadku”. Jest to termin dla pracodawcy zobowiązujący go do wydania urlopu pracownikowi.

Zobacz: W jakich sytuacjach ZUS może zająć twoją emeryturę?

Czytelniczka: - Moja pracownica jest już ponad 30 dni na chorobowym. Czy mogę z nią rozwiązać w tym czasie umowę za porozumieniem stron?

- O ile w okresie usprawiedliwionej nieobecności pracownika (np. w czasie „chorobowego” lub urlopu wypoczynkowego) pracodawca nie może wypowiedzieć umowy o pracę, to zawarcie przez strony w tym czasie porozumienia w sprawie rozwiązania umowy o pracę jest możliwe.

Warunkiem koniecznym jest, aby obie strony doszły do zgodnego stanowiska w sprawie sposobu rozwiązania umowy jak i terminu jej ustania. Radziłbym to zrobić w formie pisemnej, tak aby uniknąć w przyszłości niepotrzebnych komplikacji i roszczeń.