Igdy nadchodzi kres urlopu - idziemy do pracy z radością. Taki scenariusz jest możliwy jedynie jeśli przerwa w zawodowych obowiązkach wynosi minimum trzy tygodnie. W zgodnej opinii psychologów, gdy latem możemy iść tylko na krótszy wypoczynek - lepiej poczekać do jesieni.
- Trzy tygodnie urlopu?! Nigdy tyle nie dostanę... - mówi pani Sylwia, księgowa w opolskiej firmie handlującej armaturą. - Szef z łaską dał mi dziesięć dni na początku sierpnia. Tydzień spędzę z koleżanką w egipskiej Hurgadzie i to musi mi wystarczyć na zregenerowanie sił - dodaje.
Takich szefów, jakiego ma pani Sylwia wciąż jest wielu. Odmawiają podwładnym prawa do wystarczająco długiego wypoczynku, bo myślą, że dbają w ten sposób o interesy firmy. Nic bardziej błędnego - wszelkie dostępne badania wskazują, że pracownik po kilkutygodniowym urlopie pracuje na znacznie większej świeżości, jest wydajniejszy i - co w wielu zawodach najważniejsze - kreatywny.
- Wyjadę na krótko, ale później będę odpoczywał w domu - zdradza elektromechanik Mariusz Drózd.
Jak często zdarza się, że prawo do urlopu jest łamane?
- To, obok kwestii płacowych i czasu pracy, wciąż najczęstsza przyczyna skarg - informuje Wiesław Bakalarz, szef Okręgowego inspektoratu Pracy w Opolu. - Prawo do urlopu jest łamane, mimo że to jeden z podstawowych i niezbywalnych przywilejów każdego pracownika. Żeby chronić jego realizację Kodeks Pracy zabrania m.in. odkładania wypoczynku na kolejne lata i urlop należny w 2008 roku musi być wykorzystany do końca pierwszego kwartału 2009. Zastąpienie wypoczynku ekwiwalentem pieniężnym jest możliwe tylko w bardzo wyjątkowych przypadkach.
Zdarza się, że pracownik juz jesienią poprzedniego roku wykupuje wczasy za granicą i informuje pracodawcę o planowanym w lecie urlopie. Gdy nadchodzi czas wyjazdu urlop nie jest jednak udzielany.
- W takiej sytuacji poszkodowany pracownik ma prawo zwrócić się do sądu pracy. Firma musi się liczyć z nakazem pokrycia kosztów, jakie poniósł jej podwładny w związku z wykupem urlopu, na który nie pojechał - zapewnia inspektor Bakalarz.
Niestety prawo nie daje nikomu prawa do optymalnego trzytygodniowego wypoczynku.
- Jeśli dzielimy urlop, to przynajmniej jedna z jego części powinna liczyć minimum 14 dni. Tak stanowią przepisy. Żeby im sprostać, wystarczy wziąć dziesięć dni urlopu, gdyż w jego czas wliczają się także weekendy - mówi szef opolskiej inspekcji pracy.
Czas wypoczynku jest ważny, ale równie istotna jest jego forma. Najlepiej wyjechać w jakieś piękne miejsce, wyłączyć telefon komórkowy i rozkoszować się wolnością od codziennych zmartwień oraz obowiązków. Wizyta w najwspanialszym nawet kurorcie nic nie da, jeśli z plaży będziemy wydawali polecenia podwładnym, lub dopytywali przez telefon, co słychać w firmie.
Jeśli najdą nas takie pokusy, warto poważnie zastanowić się nad wizytą u psychologa, gdyż może to być oznaka pracoholizmu. Ten zaś jest chorobą, której nie należy lekceważyć, bo pustoszy ona psychikę i wyniszcza organizm.
Jak sprawdzić, czy nie padło się ofiarą pracoholizmu? Wystarczy odpowiedzieć na kilka prostych pytań:
Czy często myślisz o pracy po powrocie do domu?
Czy skracasz urlop do minimum, by jak najszybciej wrócić do firmy?
Miewasz przekonanie, że jeśli coś ma być zrobione dobrze, musisz zająć się tym osobiście?
Gdy masz życiowy problem, najchętniej uciekasz do pracy?
Jeśli choćby jedna odpowiedź jest twierdząca - czym prędzej idź do psychologa. A zaraz potem na długi urlop.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?