Urodziła i udusiła synka w piwnicy

fot. Michał Wandrasz
Marzena W. pokazuje miejsce, gdzie jej sąsiadka urodziła i zamordowała swoje dziecko: - Nie mogę sobie darować, wtedy się nie połapałam, że rodzi. Może by wtedy uratowano dziecko.
Marzena W. pokazuje miejsce, gdzie jej sąsiadka urodziła i zamordowała swoje dziecko: - Nie mogę sobie darować, wtedy się nie połapałam, że rodzi. Może by wtedy uratowano dziecko. fot. Michał Wandrasz
. - To ja zabiłam - zeznała we wtorek 32-letnia Małgorzata P. z Gnojnej. Policja bada, czy to było jej pierwsze dzieciobójstwo.

W czwartek, 19 października, rano, Małgorzata P. zeszła rodzić do piwnicy. Zobaczyła ją sasiadka.
- Byłam z synkiem po węgiel i to właśnie Kuba ją pierwszy zauważył - opowiada Marzena W. - Zawołał mnie, patrzę, a ona tam kuca wśród śmieci i mówi, że się załatwia. Poszłam na górę, ale nie dawało mi to spokoju i wróciłam. Jej już nie było, zobaczyłam pełno krwi na podłodze. Pomyślałam, że może miała jakieś krwawienie. Nie mogę sobie darować, że od razu się nie połapałam, że rodziła. Może by tego dzieciaczka jeszcze odratowano...

Marzena W. zadzwoniła do pomocy społecznej w Grodkowie, mówiąc o swoich spostrzeżeniach.
- Kiedy zjawiliśmy się w mieszkaniu, pani P. zaprzeczyła, że jest w ciąży - opowiada Elżbieta Bieniek, kierownik grodkowskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Chcieliśmy mieć jednak pewność. Zaproponowaliśmy jej badanie lekarskie. Kobieta chętnie się zgodziła.

O tym, że Małgorzata P. może być w ciąży, ludzie we wsi mówili już od wielu tygodni. Kobieta jednak zaprzeczała i groziła nawet, że jeśli ktoś będzie rozpowiadał takie plotki, to poda go do sądu.

W piątek Małgorzata P. zgłosiła się w gabinecie lekarskim. Nie było wątpliwości: pacjentka jest świeżo po porodzie. Lekarka zaalarmowała pogotowie i policję.
Policjanci znaleźli w piwnicy reklamówkę, a w środku martwego noworodka. Chłopiec był owinięty zakrwawioną koszulką.
- Śliczne dziecko było - mówi ze ściśniętym gardłem Marzena W. - Widziałam go przez moment, jak przyjechała pani prokurator.
- Przeprowadzona w poniedziałek sekcja zwłok wykazała, że niemowlę uduszono, ktoś zatkał mu nosek i buzię - informuje Maciej Milewski, rzecznik prasowy opolskiej policji.
Matka - Małgorzata P. - najpierw trafiła do szpitala, a w niedzielę - do policyjnego aresztu w Brzegu. Podczas przesłuchania przyznała się do zabicia dziecka, ale odmówiła składania dodatkowych wyjaśnień. Po odnalezieniu zwłok zatrzymano również męża Małgorzaty P., Artura. Szybko jednak został zwolniony. Zeznał, że nic nie wiedział o ciąży małżonki.

Wczoraj Małgorzacie P. prokuratura postawiła zarzut dzieciobójstwa (art. 149 kodeksu karnego: "Matka, która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5").
- Szok poporodowy przeżywa każda rodząca kobieta, z tym że u jednych przebiega on niemal niezauważalnie, a u innych kończy się czasami tragicznie - mówi Anna Kawecka, prokurator rejonowa w Nysie.

W Jeszkotlach, sąsiedniej wsi, gdzie wcześniej mieszkali P., uchodzili za spokojną rodzinę.
- Nie pili nawet - mówi jedna z mieszkanek wsi. - Biednie żyli i tyle. Mieszkali u matki. Potem wyprowadzili się do Gnojnej.
P. mają już sześcioro dzieci w wieku od 6 do 14 lat. Wszystkie wychowują się w domu dziecka, rodzice zabierali je na wakacje i święta.

Przed rokiem były podejrzenia, że Małgorzata P. również była w ciąży, a potem nikt nie widział jej nowo narodzonego dziecka.
- Sprawdzaliśmy wtedy taką informację - przyznaje Dariusz Kos, zastępca szefa komisariatu policji w Grodkowie. - Za późno się o tym dowiedzieliśmy, 2-3 miesiące po fakcie, badanie lekarskie też wówczas nic nie dało.

Teraz po znalezieniu noworodka policja wróciła do tamtej sprawy. Funkcjonariusze przeczesali cały budynek, sprowadzono psa szkolonego w poszukiwaniu zwłok. Przetrząśnięto też dom w Jeszkotlach. Niczego nie znaleźli...
Wczoraj po południu sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Małgorzaty P. na miesiąc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska