Urząd marszałkowski oszczędza na pociągach

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Sama podróż pociągiem zajmuje mi 20 minut, ale żeby w czwartek czy piątek zdążyć na lekcje, musiałbym wstać o 5 rano - mówi Kamil Bartosz, uczeń Zespołu Szkół Rolniczych w Namysłowie.
- Sama podróż pociągiem zajmuje mi 20 minut, ale żeby w czwartek czy piątek zdążyć na lekcje, musiałbym wstać o 5 rano - mówi Kamil Bartosz, uczeń Zespołu Szkół Rolniczych w Namysłowie.
W czwartek i piątek szkoły pracują normalnie, ale nie wszyscy uczniowie do nich dojadą. Bo urząd marszałkowski oszczędza na pociągach.

- Dowiedzieliśmy się właśnie, że poranny pociąg z Wrocławia, którym do naszej szkoły dojeżdża około 70 uczniów i kilkoro nauczycieli, w czwartek i piątek nie jedzie - zaalarmowała nas Małgorzata Iwanyszczuk, wicedyrektor Zespołu Szkół Rolniczych w Namysłowie. - I nikt nie potrafi nam powiedzieć dlaczego.

Z pociągu relacji Wrocław - Kluczbork (w Namysłowie o 8.06) korzystają uczniowie mieszkający w dolnośląskim Bierutowie, ale i w opolskim Wilkowie. Wrozkładzie obok literki "S", oznaczającej kursowanie w dni nauki szkolnej, jest jeszcze dopisek, że pociąg jeździ tylko do 19 grudnia. Tymczasem przerwa świąteczna w szkołach zaczyna się dopiero 22 grudnia. Pomyłka? Niestety nie.

- Takich pociągów jest w całym województwie 12, dotyczy to także niektórych połączeń Brzeg - Opole czy Kędzierzyn - Opole - mówi Bartłomiej Horaczuk, wicedyrektor Departamentu Infrastruktury i Gospodarki w Urzędzie Marszałkowskim Woj. Opolskiego. - Tam, gdzie to możliwe, musimy szukać oszczędności, a z naszych badań wynika, że w okresie przedświątecznym frekwencja w tych pociągach i tak jest mniejsza. Wiem, że to wielu osobom może utrudnić dojazd, ktoś może nawet wcześniej nie zauważyć, że jego pociąg w czwartek nie kursuje, ale powtarzam: to kwestia pieniędzy, których brakuje. Z tego samego powodu w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy pociągi regionalne w ogóle nie kursują.

Co mają zrobić dojeżdżający?

Uczniowie namysłowskiego "Rolnika" czy "Mechanika" mogą wstać o godzinę wcześniej. Albo spóźnić się na lekcje ponad dwie godziny.

- Nie wiem jeszcze, co zrobię w czwartek, bo w piątek pewnie nie pojadę, mam wtedy tylko trzy lekcje - mówi Kamil Bartosz, który dojeżdża do Namysłowa z Solnik Wielkich za Bierutowem. - Teraz i tak wstaję o 6 i nie będę się zrywał z łóżka o 5.

- Nie rozumiem, skąd te informacje o niższej frekwencji - komentuje tymczasem wicedyrektor Iwanyszczuk. - W naszej szkole zajęcia trwają do piątku i zawsze przed świętami frekwencja jest podobna jak w inne dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska