Ta kwota to odsetki od sumy 113 tysięcy złotych jaką urząd miasta od 2001 jest winny Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Sprawa wyszła na jaw podczas ostatniej sesji, kiedy prezydent przedłożył uchwałę o konieczności spłaty długu. Na sali obrad zawrzało. Sporo wątpliwości mieli nawet przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, popierającej prezydenta.
- Jak można było dopuścić, to takiego zaniedbania? Przecież ten dług ma już siedem lat - dziwił się Arkadiusz Wiśniewski, wiceprzewodniczący rady (PO).
Jego historia związana jest z Zespołem Opieki Zdrowotnej przy ulicy Budowlanych, który w 2001 roku zlikwidowały poprzednie władze miasta. To po nim zostały zobowiązania wobec ZUS, których przejęcie zadeklarował urząd miasta. Obecne władze - na czele z prezydentem Ryszardem Zembaczyńskim - twierdzą, że o długu dowiedziały się w listopadzie 2007 roku.
- Wcześniej zawsze otrzymywaliśmy informację o tym, że nie zalegamy ze składkami wobec ZUS - przekonuje Janusz Kwiatkowski, wiceprezydent Opola. - Od 2001 roku minęło już sporo czasu i nie udało nam się ustalić, czemu ówczesny zarząd miasta nie zapłacił tej sumy. Staraliśmy się o jej umorzenie, ale nic z tego nie wyszło.
Dlatego na sesji prezydent zaproponował uchwałę o jednorazowej spłacie długu i odsetek.
- Nie mamy wyjścia, praktyka pokazuje, że w sądzie z ZUS nic nie wskóramy - przekonywał wiceprezydent Kwiatkowski.
Większości radnych to jednak nie przekonało, nie dali wiary także argumentom, że spór z ZUS może zablokować pozyskiwanie unijnych dotacji. Dlatego wiceprezydent sam projekt uchwały wycofał. Ma go przedstawić ponownie na sesji pod koniec sierpnia.
- To była dobra decyzja, bo trzeba tę sprawę wyjaśnić zanim zdecydujmy się płacić - komentuje Halina Żyła, radna Lewicy, która była kiedyś wiceprezydentem odpowiedzialnym za zdrowie w mieście. - Pamiętam prywatyzację tego ZOZ-u, ale sprawy nie zapłacenia składek już nie. Trudno mi jednak uwierzyć, że obecne władze nic nie wiedziały o problemie. Jestem dyrektorem pogotowia i wiem, że ZUS potrafi upomnieć się nawet o złotówkę.
Zapytaliśmy o to opolski oddział ZUS. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że w urząd miasta wiedział o długu od 2001 roku, a w latach 2003 - 2005 otrzymał szereg monitów.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo, sprawdzę to - zadeklarował nam dzisiaj (6 sierpnia) Kwiatkowski. - Nadal uważam jednak, że winę za narastające zadłużenie ponoszą poprzednie władze miasta.
- Trudno dziś stwierdzić jednoznacznie po czyjej stronie jest wina, ale chodzi o pieniądze publiczne i należy tę sprawę szybko wyjaśnić - ocenia Alojzy Drewniak, radny Razem dla Opola. - Te 140 tysięcy odsetek można by wydać na inne cele, a tak najpewniej będziemy musieli oddać je ZUS. Ktoś powinien za to odpowiedzieć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?