Urząd Pracy w Kędzierzynie-Koźlu wysyła na staże... sprzątaczki

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Wymogi wobec stażystki: odporność psychiczna, otwartość i umiejętność nawiązywania kontaktów.
Wymogi wobec stażystki: odporność psychiczna, otwartość i umiejętność nawiązywania kontaktów. Chroma stock
Płaci 850 zł. Eksperci podkreślają, że w stażach nie chodzi o to, żeby organizować tanią siłę roboczą.

Fakty

Fakty

Na aktywizację zawodową bezrobotnych Opolszczyzna dostanie w tym roku 83 miliony złotych, tj. o 9 mln więcej niż w 2014 roku. Pieniądze te pójdą na szkolenia, roboty publiczne, dotacje, a najwięcej na staże - jedna trzecia tej kwoty.

Powiatowy Urząd Pracy w Kędzierzynie-Koźlu oprócz sprzątaczek chce na staże wysyłać także kasjerów, kucharzy, sprzedawców.

Pośredniak może zobowiązać pracodawcę, by ten po stażu zatrudnił bezrobotnego. Ale nie ma przepisów, które pozwalałyby zażądać zwrotu pieniędzy, jeśli przedsiębiorca się z takiej umowy nie wywiąże. W praktyce na Opolszczyźnie od 40 do 50 procent stażystów zostaje zatrudnionych w firmie, w której terminowali. Wojewódzki Urząd Pracy chce, by w tym roku statystyki te zbliżyły się do 60 procent.

Ja już się przyzwyczaiłam, że oferty pracy dla sprzątaczek, jakie można znaleźć w pośredniaku, są za najniższą pensję krajową - opowiada pani Barbara z Kędzierzyna-Koźla, która pracuje w takim charakterze. - Ale żeby wysyłać ludzi do zamiatania, odkurzania czy mycia okien w ramach stażu i płacić za to jakieś ochłapy? To już jest przesada.

Ogłoszenie o stażach dla sprzątaczek wisi na tablicy PUP w Kędzierzynie-Koźlu. Urząd wymaga, by osoba podejmująca się takiego zajęcia była "odporna psychicznie, sprawna manualnie, cierpliwa, otwarta, koleżeńska, umiała nawiązywać kontakty". Do obowiązków stażystki sprzątaczki będzie należeć mycie okien, podłóg, zamiatanie i odkurzanie przez 8 godzin dziennie. Chętne panie mogą liczyć na stypendium w wysokości 997 złotych brutto, czyli 850 zł na rękę. Za wszystko płaci urząd pracy. Najwięcej skorzysta na tym pracodawca, który za darmo dostanie pracownicę na pół roku.

Chcieliśmy zapytać dyrektorkę PUP Grażynę Juźwin, skąd wziął się pomysł wysyłania sprzątaczek na staże. Pani dyrektor nie znalazła jednak czasu na rozmowę z nami. Beata Sekuła-Zapalska, która zajmuje się ofertami w urzędzie, poinformowała nas jedynie, że decyzje o tym, gdzie wysyłani są stażyści, podejmuje wewnętrzna komisja.
Spore wątpliwości co do tego, czy sprzątaczki powinny być objęte taką formą aktywizacji zawodowej ma między innymi Milena Piechnik, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu.

- Staże powinny się przyczyniać do nabywania umiejętności praktycznych w danym zawodzie. Ja nie wiem, czego się nauczą panie sprzątaczki na stażu - zastanawia się Milena Piechnik. WUP nie będzie jednak sprawdzał, dlaczego w Kędzierzynie-Koźlu wzięła się taka oferta, ponieważ nie ma on możliwości kontrolnych nad placówkami w powiatach.

Takie działania PUP ostro krytykuje Jeremi Mordasewicz ze zrzeszającej pracodawców konfederacji Lewiatan. - Nie może być tak, że wysyła się kogoś na staż tylko dlatego, że państwo ma do wydania jakieś pieniądze - podkreśla Jeremi Mordasewicz - Takie formy aktywizacji powinny służyć przygotowaniu do pracy, być oferowane przede wszystkim ludziom młodym. To jest stawianie wszystkiego na głowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska