Sens Narodowego Funduszu Zdrowia, którego opolskim oddziałem kieruje, postrzega tak: zapewnić pacjentom dostęp do lekarzy, leków, opieki na jak najwyższym poziomie. 70 proc. naszych szpitali i przychodni ma certyfikaty jakości ISO.
Tego nie osiąga się bez współpracy z kierującymi służbą zdrowia.
- Mamy znakomitych dyrektorów szpitali, przychodni. Oni wiedzą, że nie wolno myśleć: "nie da się". Moim zadaniem jest czasami tylko budzenie entuzjazmu dla różnych nowatorskich rozwiązań. Jestem tylko urzędnikiem, ale kto powiedział, że urzędnikowi nie wolno myśleć - mówi skromnie Łukawiecki.
W wielu regionach kraju szef NFZ i dyrektorzy szpitali są zaprzysiężonymi wrogami, których dzielą brakujące pieniądze. U nas to właśnie szpitale zgłosiły dyrektora NFZ do Złotej Spinki.
- Kazimierz Łukawiecki swoją postawą i zaangażowaniem wykracza poza urzędniczą powinność - uważa Aleksandra Kozok, dyrektor ZOZ nad Matką i Dzieckiem w Opolu. - To człowiek otwarty, o prospołecznej postawie i dobrze zorganizowany, co czyni go skutecznym w osiąganiu celów.
Złote Spinki 2007
Złote Spinki 2007
W sobotę, 17 lutego, nto nagrodzi najwybitniejszych Opolan Złotymi Spinkami. Nagrody przyznamy po raz dziesiąty, jak zwykle w pięciu kategoriach. Kazimierz Łukawiecki jest nominowany w kategorii promocja Opolszczyzny.
Największym powodem do dumy jest dla niego opolska opieka kardiologiczna. - Stajemy się "republiką serca" - mówi. Jeśli już kogoś ma dopaść zawał, to ma szczęście, gdy stanie się to na Opolszczyźnie. System działa tak, że z każdego zakątka regionu w ciągu godziny pacjent trafia na stół operacyjny. Każdy pacjent, podczas gdy w Polsce od 20 do 50 proc.
Mamy też w województwie unikalny program leczenia udaru mózgu. Wystarczy, że chory dotrze do szpitala w ciągu trzech godzin, a wkrótce wychodzi zeń o własnych siłach. Nawet za granicą mówi się o "opolskiej strategii".
Chorzy na raka mają dostęp do wszelkich, najdroższych nawet terapii lekowych. W kraju tylko w czterech województwach działa Rejestr Usług Medycznych, ale u nas jest on najlepszy. Na Opolszczyźnie płaci się tylko za wykonane usługi, pieniądze nie wyciekają Bóg wie gdzie, a każdy pacjent jest monitorowany. To dzięki temu, gdy wybuchła afera z corhydronem, Łukawiecki w kwadrans znał nazwiska leczonych u nas tym lekiem pacjentów i do każdego można było dotrzeć z ostrzeżeniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?