Urzędnik z Opola pojechał w służbową podróż do... Burkina Faso

Archiwum
Przedstawiciele afrykańskiej gminy w czerwcu 2011 roku byli w Opolu.
Przedstawiciele afrykańskiej gminy w czerwcu 2011 roku byli w Opolu. Archiwum
Janusz Karpiński, kierujący biurem ds. międzynarodowych w opolskim urzędzie miasta, wybrał się na koszt podatnika do Afryki.

Podróż odbyła się na przełomie października i listopada. Janusz Karpiński pojechał do gminy Legmoin w Burkina Faso. Tej samej, której przedstawiciele odwiedzili w ubiegłym roku Opole, a potem my w ramach pomocy dla afrykańskich dzieci, którym wysłaliśmy 250 par sandałów za 9 tys. złotych.

Podczas wizyty Afrykańczyków naczelnik mówił, że na rewizytę - ze względu na koszty - nie ma raczej co liczyć.

W tym roku pieniędzy się jednak znalazły, a 9-dniowa podróż (z tego tylko 3 dni trwała sama wizyta) kosztowała nas ponad 8 tys. zł.

Podróż Janusz Karpińskiego wywołała różne komentarze w Ratuszu. Najczęściej takie, że w chwili, gdy od urzędników wymaga się oszczędności, także naczelnik mógłby powstrzymać się od kosztownych wyjazdów.

- Bo, co taka podróż nam przyniesie? Poza tym, że pan naczelnik odwiedził Afrykę, w której spędził kilka lat swojego życia i często to podkreśla - opowiada jedna z urzędniczek.

Sam naczelnik obecnie przebywa na urlopie w podopolskiej Turawie. Nie ukrywa, że podróż i sam pobyt w Afryce dał mu mocno w kość.

- Owszem byłem 7 lat w Afryce, ale nigdy takiej biedy jak w Burkina Faso nie widziałem - przyznaje Janusz Karpiński. - Gospodarze przyjęli mnie bardzo serdecznie, ale w domku, w którym mieszkałem, prąd był tylko dwie godziny na dobę. W tej gminie brakuje niemal wszystkiego i myślę, że powinniśmy pomóc tym ludziom.

Naczelnik uważa, że dobrze byłoby zbudować kilka świetlic na świeżym powietrzu, a pomóc mogłyby w tym pieniądze z funduszu na wspieranie ubogich krajów, którym rozporządza Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

- Ta podróż była potrzebna, dzięki temu wiemy więcej o tej bardzo ubogiej gminie, będzie nam jej łatwiej pomagać - mówi Janusz Karpiński.

Inaczej patrzy na to Adam Pieszczuk, radny SLD.

- Nie widzę sensu tego wyjazdu, a mówienie, że po nim zainspirujemy ministerstwo do stawiania świetlic, mnie nie przekonuje - mówi Adam Pieszczuk. - Uważam, że w czasach gdy budżet miasta z trudem się dopina, nie powinniśmy wydawać pieniędzy na tego typu wyjazdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska