Od piątku obowiązuje tzw. ustawa antyspreadowa, umożliwiająca zadłużonym w obcej walucie jej zakup w kantorach po korzystniejszym kursie. Rząd odtrąbił sukces w walce o interesy kredytobiorców. To rzeczywiście ulży „ufrankowionym” Polakom?
Zobacz: Czy ustawa antyspreadowa rozwiąże problemy zadłużonych we franku?
- Ależ skąd, ta ustawa to czysta propaganda! Nawet jeśli mechanizmy zapisane w niej zadziałają, nie zmieni to faktu, że podstawowym problemem jest wzrost kursu franka o prawie 1,5 złotego w ciągu kilkunastu miesięcy.
A ustawa pozwoli kupić tę walutę zaledwie o kilka groszy taniej, ponieważ w kantorze też jest spread, czyli różnica między kursem kupna i sprzedaży, tylko nieco mniejsza niż w bankach.
Jeśli jednak ludzie masowo zaczną kupować walutę w kantorach, to banki zaraz w inny sposób zrekompensują sobie straty, jakie poniosą z tego tytułu.
- Formalnie ustawa zakazuje takich praktyk.
- Owszem, ale banki dzięki temu, że zarabiały na wysokiej różnicy między kursem kupna i sprzedaży waluty, obniżały do zera prowizje od kredytów albo marże. Jeśli teraz nie będą mogły zarabiać na spreadzie tyle ile wcześniej, zaraz marże lub prowizje pójdą w górę.
Taki ruch nie nastąpi tylko, jeśli zainteresowanie klientów możliwością kupna waluty w kantorze będzie znikome. W przeciwnym razie nie ma się co łudzić, że banki dobrowolnie utracą jakiekolwiek pieniądze, a klienci na tym zarobią.
- Doradzałby pan zakup waluty w kantorach czy pozostanie przy dotychczasowym sposobie rozliczeń klientów z bankami?
- Każdy musi to sobie skalkulować na własną rękę, bo żeby kupić walutę w kantorze, trzeba na to poświęcić trochę czasu, a to też przecież jest koszt. Banki na pewno wymyślą sposoby podniesienia różnych opłat, nie objętych ustawą, by wyjść na swoje.
Działo się tak już nie raz. Poza tym powstaje pytanie, czy w razie dużego zainteresowania w kantorach będzie wystarczająco dużo franków, bo z euro problemu nie ma.
Zobacz: Ustawa antyspreadowa uchwalona
Trzeba pamiętać, że kantory zaopatrują się w bankach, które są wierzchołkiem rynku finansowego, a więc i walutowego, dyktując na nim warunki gry. Stąd nie wierzę, by nowa ustawa miała zbawienny wpływ dla większości zadłużonych.
- Czy zatem można w jakiś sposób ustawowo doregulować relacje między bankami a ich klientami, by ci ostatni na tym skorzystali?
- Ustawodawstwo powinno chronić ludzi przed różnymi nadużyciami i na pewno jest tu wiele do zrobienia, ale nie zmienia to faktu, że najlepszym regulatorem jest konkurencja.
Ponieważ tylko ona, a nie ustawy, może np. zwiększyć dostępność do usług bankowych w mniejszych miejscowościach. Z tym wciąż nie jest najlepiej, bo mamy tam często jeden oddział dużego banku i na tym koniec.
Nie ma co się łudzić, że politycy mogą odgórnie zmusić banki do jakichś działań, a te zgodzą się na nie kosztem pomniejszenia swoich zysków.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?