Ustawka w Chinach! Drużyna pełna graczy NBA zdyskwalifikowana

Filip Bares
Filip Bares
ANDREJ ISAKOVIC/AFP/East News
Skandal w chińskiej ekstraklasie koszykówki. Lokalna federacja nałożyła na Shanghai Sharks oraz Jiangsu Dragons karę w wysokości 5 milionów juanów (775 049 dolarów) i zawiesiła obie drużyny na pozostałą część sezonu. Wszystko przez "negatywną grę" Sharks w meczach 2 i 3 w serii playoff, którzy z premedytacją przegrali te spotkania. Powodem miało być zawieszenie byłego gracza NBA, obecnej gwiazdy Sharks, Erica Bledsoe, który nie mógłby zagrać w kolejnej rundzie. Z kolei wydłużenie serii z Dragons oznaczało, że Bledsoe odbędzie większość kary wcześniej niż się spodziewano.

Skandal w chińskiej koszykówce

Trener Shanghai Sharks, Li Chunjiang, otrzymał pięcioletni zakaz, podczas gdy jego odpowiednik z Jiangsu Dragons, Li Nan, będzie miał trzyletni zakaz - poinformowała Komisja Dyscypliny i Etyki.

Kary te obejmują również ograniczenia na pięć lat dla dyrektora sportowego Jiangsu Dragon's Shi Linjie i trzy lata dla Jiang Yusheng z Shanghai Sharks w zakresie udziału w związanych z koszykówką działaniach.

Ciężkie kary zostały nałożone po tym, jak komisja stwierdziła, że obie drużyny nie dawały z siebie wszystkiego, aby wygrać mecze rozegrane 11 i 14 kwietnia w play-off CBA.

W składzie Sharks znajduje się kilku graczy z doświadczeniem w NBA, w tym Michael Beasley, Eric Bledsoe, Johnny O’Bryant i Jamaal Franklin. Antonio Blakeney to jedyny gracz z doświadczeniem NBA wśród Dragons, chociaż kilku innych graczy w składzie grało w NBA Summer League. Wyniki śledztwa Komisji Dyscyplinarnej i Etycznej CBA wykazały, że Shangai wykazywało negatywną postawę podczas drugiego meczu.

Przegrywali, bo czekali na gwiazdę

Eric Bledsoe odsiaduje czteromeczową dyskwalifikację dla Sharks i zaczął ją odbywać podczas serii przeciwko Dragons. Drużyna została oskarżona jednak o poddanie się w drugim meczu, wymuszając tym samym trzeci pojedynek - dzięki temu kara Bledsoe wyeliminowała by go tylko z jednego meczów ćwierćfinałów, a nie z dwóch. O wszystkim miała wiedzieć drużyna rywali, która miała "oddać" niezasłużone zwycięstwo w drugim meczu, w trzecim starciu.

Prowadząc 100:96 na 1:36 do końca w trzecim meczu pierwszej rundy playoff CBA w piątek, Dragons dopuścili się 5 kolejnych strat, co doprowadziło do serii 10:0 ze strony Sharks, którzy ostatecznie wygrali 108:104, zapewniając sobie awans do ćwierćfinałów.

Jiangsu jest oskarżane o "brak woli walki" i popełnianie kilku "nieoczekiwanych błędów" w ostatnich kilku minutach meczu. W tym samym czasie trener Li Nan nie skorzystał z przerwy na żądanie, choć był to oczywisty ruch w takiej sytuacji.

Shanghai Sharks wydało oświadczenie akceptujące karę i wyrażające "głębokie ubolewanie z powodu negatywnych skutków incydentu dla długoletnich fanów sportu i społeczeństwa jako całości".

Klub oświadczył, że przeprowadza wewnętrzne dochodzenie w sprawie incydentu, aby "rozwiązać wszelkie problemy, które pojawiły się i zapewnić, że błąd nie będzie powtórzony".

Shanghai miał grać z Shenzhen Aviators (w którym grają byli zawodnicy NBA i G League, Jared Sullinger, Justin Wright-Foreman i Askia Booker). Ostatecznie Shenzhen awansuje do półfinału, ponieważ Shanghai został uznany za nieuprawniony do gry i przyznano walkower.

Legendarny Yao Ming, który grał wcześniej dla Sharks, a teraz jest prezydentem Chińskiego Stowarzyszenia Koszykówki, nazwał to "bardzo smutnym" tygodniem.

"Odczuwam głęboki smutek z powodu tego incydentu. W zawodach sportowych reputacja jest ważniejsza niż umiejętności" - powiedział Ming.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ustawka w Chinach! Drużyna pełna graczy NBA zdyskwalifikowana - Sportowy24

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska