Trzydzieści tysięcy złotych zadośćuczynienia otrzymała właśnie rodzina mężczyzny, który w styczniu 2010 roku poślizgnął się na nieodśnieżonym chodniku na ulicy Szkolnej w Prudniku. Skutek? Skomplikowane złamanie lewej kości udowej i uraz biodra. Zarząd Budynków Komunalnych w Prudniku, do którego obowiązków należy odśnieżanie chodnika, nie poczuwał się do odpowiedzialności za wypadek. Ofiara zwróciła się więc do firmy specjalizującej się w pomocy prawnej w uzyskiwaniu odszkodowań powypadkowych. Powód, który do tego czasu zmarł, żądał 76 tys. zł. Sąd przyznał połowę tej kwoty. Teraz pieniądze otrzymają wdowa i córka. Wyrok jest prawomocny.
- To już druga sprawa o zadośćuczynienie, którą przeciwko gminie Prudnik prowadziliśmy w imieniu poszkodowanych - wyjaśnia Bartosz Skwiercz z firmy Auxilia specjalizującej się w pomocy prawnej w uzyskiwaniu odszkodowań powypadkowych.
W styczniu 2009 roku, również na ulicy Szkolnej w Prudniku jedna z mieszkanek miasta poślizgnęła się i złamała z przemieszczeniem kość podudzia. Pogotowie ratunkowe zabrało poszkodowaną do szpitala, gdzie poddano ją operacji, a potem rehabilitacji trwającej siedem miesięcy.
- Co ciekawe, gmina argumentowała, że poszkodowana, idąc chodnikiem, nie zachowała należytej staranności odpowiedniej do rodzaju nawierzchni. Sąd przyznał rację poszkodowanej i zasądził 30 tys. zł zadośćuczynienia wraz z pokryciem kosztów sądowych i leczenia - mówi Bartosz Skwiercz.
Polacy są coraz bardziej świadomi swoich praw i dlatego coraz chętniej zgłaszają się do firm wyspecjalizowanych w pomocy prawnej przy walce o odszkodowania. Jak mówią fachowcy, najwięcej roszczeń dotyczy wypadków komunikacyjnych oraz szkód spowodowanych przez nienaprawione dziury w jezdniach.
Zima to pora roku, w której sporo osób zgłasza się do zarządców dróg po odszkodowanie za zniszczony na dziurawej jezdni samochód.
- Jeśli mamy wykupioną polisę AC, pieniądze otrzymamy od naszego ubezpieczyciela, który później zwróci się o zwrot tej kwoty do zarządcy drogi - tłumaczy Krzysztof Budzik, specjalista z zakresu ubezpieczeń z firmy asekuracyjnej "Sukurs".
Gorzej, jeśli nie mamy auto casco, wtedy musimy sami naprawić szkody i domagać się zwrotu kosztów od zarządcy drogi - gminy, powiatu itd.
- I jeśli są ku temu przesłanki, nasz ubezpieczyciel wypłaca pieniądze - zapewnia Mirosław Pietrucha, zastępca dyrektora MiejskiegoZarządu Dróg w Opolu. - W ubiegłym roku uznaliśmy 30 takich żądań.
Więcej spraw trafia do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W 2011 było ich 154, w ubiegłym roku 100.
- Z roku na rok poprawia się stan naszych jezdni więc i mniej kierowców niszczy sobie samochody - zapewnia Michał Wandrasz z opolskiego oddziału GDDKiA.
Co zrobić, by uzyskać odszkodowanie od zarządcy dziurawej drogi? Prawnicy radzą, by przede wszystkim jak najlepiej udokumentować szkodę.
- Najlepiej znaleźć świadka, który poda imię, nazwisko, adres lub numer telefonu, by pomógł potwierdzić co się stało podczas ewentualnego procesu - mówi radca prawny Krzysztof Nowak.
Dobrze jest też sfotografować telefonem komórkowym lub aparatem fotograficznym dziurę, w którą wjechaliśmy, a także uszkodzone auto. Części, które odpadły od uszkodzonego pojazdu, koniecznie należy zachować jako dowód. Warto też wezwać policję lub straż miejską. Mundurowi sporządzą notatkę, która będzie dowodem, że szkoda nastąpiła z powodu złego stanu drogi. To ułatwi dalsze dochodzenie zadośćuczynienia. Z żądaniem odszkodowania należy zgłosić na piśmie u zarządcy drogi bądź chodnika. Uwaga! Roszczenie ulega przedawnieniu po trzech latach od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie. Jednak termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?