Uwaga na fałszywe suplementy diety!

Redakcja
sxc.hu
Preparat przeznaczony do dezynfekcji wody sprzedawany jest w internecie jako lek na wzmocnienie - alarmuje sanepid. Nie wolno go zażywać!

Suplement diety Miracle Mineral Solution jest zachwalany jako naturalny środek mineralny, który wzmacnia system immunologiczny człowieka. Ma być również skuteczny na takie choroby jak: HIV, gruźlica, zapalenie wątroby i nowotwory. Sanepid alarmuje, że to wszystko nieprawda.

- Rozesłaliśmy ostrzeżenie przed przyjmowaniem tego preparatu do wszystkich stacji w kraju, na wcześniejsze polecenie Światowej Organizacji Zdrowia - mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. - Środek ten jest bowiem sprzedawany jako suplement diety, tymczasem to produkt przeznaczony wyłącznie do dezynfekcji i uzdatniania wody pitnej. W żadnym wypadku ludzie nie mogą go spożywać!

Jak dodaje, w ośmiu krajach, m.in. w Belgii, Czechach, Francji, Anglii i Szwajcarii, u osób, które zawierzyły reklamie i zażyły miracle mineral solution, wystąpiły bóle brzucha, wymioty, biegunka, odwodnienie, pieczenie w gardle. W kilku przypadkach doszło do ostrej niewydolności nerek, nawet do zagrożenia życia.

- Ja nie chcę mówić, żeby suplementów diety nie kupować, ale trzeba pamiętać, że one nie leczą ani nie zapobiegają żadnym chorobom - podkreśla Jan Bondar.

- Rynek jest bardzo liberalny, więc sprzedaż suplementów łatwo wymyka się spod kontroli. Jeśli firma, która je produkuje lub rozprowadza, mieści się w Polsce, wtedy przynajmniej raz w roku sanepid może ją skontrolować, sprawdzić, jakich składników użyto do produkcji preparatu, w jakiej ilości, czy dołączona ulotka nie wprowadza kupujących w błąd. Ale gdy firma jest zarejestrowana w egzotycznym kraju, co często ma miejsce, jest poza naszym zasięgiem. A w razie wpadki znika z internetu.

Według GIS szczególnie należy uważać na paraleki na odchudzanie i na potencję. Mogą one bowiem zawierać związki syntetyczne lub ekstrakty z egzotycznych roślin, które po przedawkowaniu uszkadzają nerki i wątrobę.

- Nie zalecam pacjentom suplementów diety - mówi dr Danuta Henzler, ordynator pododdziału gastroenterologii Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. - Bo nie wiadomo dostatecznie dużo, co one dają, jakie mają skutki uboczne. Na nasz oddział co jakiś czas trafia chory z rozstrojem lub krwawieniem z przewodu pokarmowego, uszkodzeniem wątroby lub komórek krwi. I okazuje się, że to skutek zażywania leków na własną rękę. Na ogół ludzie nie chcą się przyznać, co zażywali. Mogą to być także suplementy diety.

Pracownicy sanepidu są systematycznie powiadamiani o niebezpiecznej żywności, w tym o trefnych medykamentach przez system RASFF, który obejmuje całą Europę. Sami także przeglądają strony internetowe. Ale - jak przyznają - to często walka z wiatrakami, bo pojawiają się kolejni dystrybutorzy i kolejne preparaty.

- Ostatnio zakwestionowaliśmy dwa rodzaje suplementów w sklepach w Opolu. Nakazaliśmy wycofać je ze sprzedaży - mówi Maria Jeznach, kierownik działu żywności i żywienia wojewódzkiego sanepidu. - W jednym z preparatów na wzmocnienie dla kobiet został przekroczony bezpieczny poziom witaminy B6. Drugi, też na wzmocnienie, zawierał aminokwasy, które nie mogą być stosowane w żywności. Karzemy też dystrybutorów mandatami.

Jak dodaje, plagą stają się spotkania promujące suplementy, połączone z ich sprzedażą.
- Niedawno ukaraliśmy mandatem mężczyznę, który organizował takie spotkanie w Opolu i zachęcał ludzi do kupowania suplementów, które miały uleczyć prawie ze wszystkiego: z nadciśnienia, bólu stawów, bezsenności - wylicza Maria Jeznach. - Musiał zaprzestać takiej reklamy. Niestety, ludzi łatwowiernych nie brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska