Uwaga na niepewną wieprzowinę! Prudniccy rolnicy coraz rzadziej badają mięso z domowego uboju

fot Krzysztof Strauchmann
fot Krzysztof Strauchmann
Powiatowy lekarz weterynarii apeluje o unikanie mięsa i jego przetworów, pochodzących z niepewnych źródeł.

W powiecie prudnickim, gdzie żyje ok. 105 tys. sztuk trzody chlewnej, coraz rzadziej rolnicy zgłaszają do badania mięso przerabiane w ramach tzw. uboju domowego w swoim gospodarstwie.

W ubiegłym roku lekarze weterynarii przebadali zaledwie 89 świń. Trzy lata temu - 130. Większość hodowanych zwierząt jest sprzedawana do ubojni poza województwem, ale można podejrzewać, że nie wszystkie świnie bite i przerabiane przez rolników, są wcześniej badane.

Obowiązkiem każdego jest zlecenie badań na włośnicę, kosztujących zaledwie 11 zł. Pozwalają one uniknąć zarażenia groźnym pasożytem włosieniem krętym, którego larwy możemy spożyć z mięsem świni lub dzika.

Spowodowana przez niego choroba włośnica jest bardzo trudna do uleczenia, a w skrajnych przypadkach kończy się śmiercią.

W ciągu ostatnich lat na terenie powiatu prudnickiego nie było ujawnionego przypadku zarażenia mięsa świń włośnicą. Był natomiast przypadek zarażonego mięsa u dzika upolowanego w Smolarni.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska