Wszystko przez oszustów, którzy w ubiegłym roku nabierali miłośników sylwestrowych szaleństw w Zakopanem za pomocą fałszywych ofert w internecie. Na jednej z takich stron zarejestrowało się 3,5 tys. chętnych do wynajmu nieistniejących kwater. Byli tacy, którzy wpłacili za nie nawet po tysiąc złotych zaliczki. Sprawami zajmuje się małopolska i zakopiańska policja.
- We wrześniu tego roku namierzyliśmy kolejną taką stronę - mówi Kazimierz Pietruch, rzecznik policji w Zakopanem. - Na szczęście wykryliśmy ją bardzo wcześnie i już nie istnieje. Nie dotarły do nas sygnały, by ktoś ucierpiał za jej pośrednictwem.
Oszuści tworzą strony internetowe nieistniejących pensjonatów i zamieszczają na nich fałszywe zdjęcia albo... oferują noclegi w pensjonatach, które istnieją, tylko robią to bez wiedzy ich właścicieli i podają swoje telefony. Co charakterystyczne - tylko komórki.
- Dlatego jeśli chcemy się ustrzec oszustwa, trzeba prosić o numer stacjonarny - podpowiada Kazimierz Pietruch. - Rzadko się zdarza, by go w pensjonacie nie było. A jeśli rozmówca nie chce go podać, lepiej nie wpłacać zaliczki i dokładnie sprawdzić miejsce.
Można to zrobić na przykład dzwoniąc do biura promocji miasta Zakopane. - Właściciele kwater zarejestrowali u nas wprawdzie tylko około tysiąca pensjonatów czy hoteli, a to niewielki procent wszystkich miejsc w Zakopanem - przyznaje Ewa Matuszewska, rzecznik urzędu miasta. - Ale korzystać z tej bazy warto. Radzę też nie wierzyć w bardzo tanie propozycje. W Sylwestra w Zakopanem nie ma miejsc po 25-30 złotych za dobę.
- My się na przykład w urzędzie zarejestrowaliśmy, by i w ten sposób uwiarygodnić ofertę - stwierdza Katarzyna Kwak z zakopiańskiego pensjonatu Bacówka. - Więc oszustów się nie boimy. A na sylwestra i tak miejsc już nie mamy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?