Pan Krzysztof z Gotartowa po powrocie z Holandii przebywa na kwarantannie domowej.
W poniedziałek źle się poczuł, miał wysoką gorączkę i bóle stawów. Zgodnie z procedurę zawiadomił sanepid, a także lekarza.
Pod blok, w którym mieszka, podjechała karetka i wzięła mężczyznę do szpitala na badania.
Kiedy karetka przyjechała pod jego dom, za chwilę wiedziała o tym już cała wieś.
Na facebookowej grupie mieszkańców Gotartowa sołtys napisał:
„Uwaga, mieszkańcy osiedla - prawdopodobieństwo wirusa w bloku [tu dokładny adres klatki]. Proszę o zachowanie szczególnej ostrożności".
- O mało nie dostałam zawału, kiedy to zobaczyłam. To tak jakby napisał: Ci ludzie mogą was zarazić wirusem! - mówi pani Agnieszka, partnerka Krzysztofa. - Zadzwoniłam od razu do sołtysa z pretensjami.
Wtedy sołtys napisał drugą wiadomość w internecie.
- Że to jest jeszcze niepotwierdzona informacja i że czekamy na wynik testu. Kto czeka na wynik badania: ja czy cała wieś?! - pyta zdenerwowany pan Krzysztof. - Mój stan zdrowia to moja prywatna sprawa czy sprawa całej wioski?
Wynik badania na szczęście okazał się ujemny - pan Krzysztof nie ma koronawirusa, tylko normalną infekcję.
- Wpis w internecie sprawił jednak, że nie tylko cały Gotartów, ale i cały Kluczbork huczy, że w wiosce 2 kilometry od miasta jest koronawirus!
W sprawie wpisu sołtysa interweniowała gmina oraz policja.
- Interweniowaliśmy u sołtysa, żeby usunął wpis w internecie i został on usunięty - mówi Dariusz Morawiec, wiceburmistrz Kluczborka. - Powinniśmy być bardziej wstrzemięźliwi w ocenach i wykazywać się empatią.
- Dzielnicowy rozmawiał z sołtysem i uświadomił mu niestosowność tego zachowania i takich wpisów w internecie - informuje asp. sztab. Dawid Gierczyk z komendy policji w Kluczborku.
Zapytaliśmy sołtysa Gotartowa o tę sprawę. Zbigniew Krajcer przyznał, że jego wpisy były niefortunne. Dodał też, że w jego wpisach nie podawał nazwiska mieszkańca. Kiedy wysłaliśmy jednak mu wypowiedź do autoryzacji, odpisał, że zabrania publikowania jego wypowiedzi.
- Przypadki napiętnowania osób chorych czy w kwarantannie niestety, zdarzają się, ale to są incydenty. Większość ludzi wie, że osobom chorym i zagrożonym chorobą należy współczuć, wspierać ich i w miarę możliwości pomagać - mówi dr hab. Tomasz Grzyb, psycholog z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.
- Takie wypadki napiętnowania, a czasami wręcz agresji wobec osób dotkniętych chorobą są bardzo widoczne, ale nie są normą. Normą jest współczucie, wspieranie na duchu i pomaganie. Zobaczmy, jak wiele jest inicjatyw pomagania, jak choćby szycie masek ochronnych – dodaje dr hab. Tomasz Grzyb.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?