Varta znowu razem

Redakcja
Mecz LZS-u Mechnice z byłą drużyną Varty Startu Namysłów zakończył sportowy festyn w Mechnicach.

Do Mechnic przyjechali piłkarze, którzy występowali w Varcie Starcie Namysłów, a później Odrze Varcie Opole w latach 1995-99. - Takie spotkania są dla nas i dla kibiców potrzebne. Można się poruszać, powspominać z kolegami piłkarskie chwile - przyznał Grzegorz Świerczek, były bramkarz Odry i Varty, który kilka lat temu zakończył karierę i pracuje jako kierowca taksówki.

Spotkania byłych piłkarzy Varty zainicjował Krystian Golec. Po latach gry w Namysłowie i Opolu obecnie występuje w IV-ligowym Śląsku Łubniany i jest trenerem LZS-u Mechnice, który w tym roku awansował do A klasy. - Jestem zadowolony, że zjawili się czołowi zawodnicy drużyny - mówi Golec. - To zaszczyt dla naszego klubu, bo w Mechnicach zagrali piłkarze występujący w pierwszej i drugiej lidze. Dla kibiców była to na pewno spora gratka, a dla mnie ogromna satysfakcja.

W I połowie lepsza technicznie Varta miała problemy z ograniem ambitnie walczących gospodarzy. Miejscowym nie udało się jednak powstrzymać Golca, który po akcji Kucharskiego i Joba przejął piłkę i pokonał brakarza. - Krystian jest prawdziwym kilerem - stwierdził komentator meczu. - Wcześniej w spotkaniu ze Śląskiem strzelił dla gości trzy bramki. (LZS wygrał ze Śląskiem Łubniany 4-3, a gole dla gospodarzy zdobyli: Romański 2, Lazar, Rączkiewicz). W II połowie Golec wystąpił w zespole gospodarzy. - Pomysł, żebym po przerwie zagrał w zespole z Mechnic, był ciekawy, ale to nie pomogło gospodarzom - stwierdził Golec. - Jak wchodziłem na boisko, to przegrywali tylko zero jeden, a mecz skończył się wyższą porażką. Może pokrzyżowałem im plany taktyczne.

Spokojnie na stoperze Varty radził sobie Bartosz Medyk. Wspólnie z innymi kolegami z Namysłowa postanowili odrodzić piłkę w swoim mieście. - Z Bogdanem Kowalczykiem skupiliśmy się na stworzeniu seniorskiej drużyny - mówi Medyk. - W tym roku awansowaliśmy do okręgówki, ale zrobimy wszystko, by awansować i zaistnieć w czwartej lidze. Ale to będzie szczyt naszych możliwości, bo gramy amatorsko.
Medyk, który na co dzień pracuje w szkole średniej oraz prowadzi działalność gospodarczą, nie krył swej radości ze spotkania z byłymi partnerami z II-ligowych boisk. - Niektórzy koledzy zupełnie mnie zaskoczyli, jak choćby Rysiu Remień, który gra w ekstraklasie za duże pieniądze, a jednak znalazł czas, by przyjechać. To bardzo fajna impreza i chyba sprawiliśmy przyjemność nie tylko kibicom, ale także sobie.
Wojciech Krzak należał do najszybszych napastników II ligi. W Mechnicach też kilka razy "zgubił" rywali. - Teraz w Namysłowie już tylko bawimy się w piłkę, bazując na juniorach - przyznał. - W tygodniu jeżdżę po Polsce jako przedstawiciel firmy produkującej meble i sprzęt biurowy. Jeden dzień poświęcam na trening, jeden na mecz, choć w okręgówce będę musiał się chyba bardziej przyłożyć do piłkarskich zajęć. Różnie się nasze losy potoczyły i super, że w Mechnicach była okazja do spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska