Violetta Porowska: Nie mam czasu zajmować się paranojami Tuska

Łukasz Żygadło
Jej mąż świetnie rozumie potrzebę politycznego działania Violetty Porowskiej, dlatego wspiera ją i wspólnie dbają o to, by rodzina nie traciła swych konserwatywnych podstaw. Taki małżonek to podstawa sukcesu.

Słyszę, że Violetta Porowska dużo pracuje. Jak zaczyna i jak kończy się dzień pani poseł?
Zazwyczaj zaczyna się w okolicach 6.00 rano. Czasami mam dni, w których jest bardzo dużo spraw do załatwienia, wówczas potrafię wstać nawet o 5.00. Natomiast mój dzień kończy się bardzo późno, kiedy położę całą rodzinę spać, a sama dopinam ostatnie sprawy.

Czyli cały dzień jest pani poza domem?
Zazwyczaj tak.

Ciężko prowadzi się życie rodzinne będąc w ciągłych rozjazdach?
Wielu moich znajomych uważa, że mam wzorcową rodzinę. Możliwe, jednak, że to w pierwszej kolejności zasługa mojego męża, który absolutnie rozumie moją potrzebę bycia politykiem, dążenie i realizację celów. Rozmawiamy bardzo dużo, na wszystkie tematy, co jest dla mnie największym wsparciem.

Czyli dla polityka odpowiedni mąż, żona, partner, to podstawa?
Ja uważam, że tak. Dla mnie mój mąż jest filarem naszego związku, bez niego nie byłoby mnie tu, gdzie dziś jestem. Pomimo tego, że dużo pracuje, staramy się z mężem prowadzić konserwatywny dom, gdzie wspólnie - gdy tylko możemy - jemy posiłki. Trzeba dbać również o relacje z całą rodziną, tą bliższą i dalszą. Lubię wysyłać kartki na święta. Choć mało osób jeszcze to robi, dla mnie jest to akt pamięci o drugim człowieku.

Akceptacja i zrozumienie ze strony pani męża musi również świadczyć o jego silnym charakterze. Jest taki?
Zgadza się. Charakter mojego męża jest wyjątkowy. Koledzy mojego męża powtarzają, że w życiu nie chcieliby takiej kobiety, która jest silna i dominująca, mówi czego chce, żyje często w biegu, a w jej życiu dużo się dzieje. Dlatego właśnie tak bardzo cenię sobie moją rodzinę. Jest dla mnie najważniejsza.

Kończąc już ten wątek, to powiem, że widzę w pani osobę będącą w wiecznym biegu. Pamiętam, gdy tuż przed świętami Bożego Narodzenia byliśmy umówieni na wywiad, jechała pani do telewizji, a po drodze kupowała śliwki suszone i składniki na ciasto.
Powiem tak. Kobieta zawsze sobie jakoś poradzi, musi tylko chcieć. Kocham pracę i kocham życie domowe, rodzinne, dlatego staram się jak mogę, żeby wszystko dobrze połączyć. Powiem szczerze, że jednak coraz częściej ubolewam nad tym, że mam mało czasu dla domu, jednak mam nadzieję, że przyjdzie i ten etap mojego życia czas. Mam jednak swoje tradycje. Każdy z moich znajomych wie, że przed świętami Wielkiejnocy wyłączam się i od czwartku jest czas tylko dla mnie i dla domu.

Przechodząc do polityki, muszę powiedzieć, że zawsze kojarzy mi się pani ze służbą zdrowia. Pamiętam jak kilka lat temu dzwoniła pani do mnie, żeby przekazać dobrą informację dotyczącą finansowania służby zdrowia na Opolszczyźnie. Czy możemy mówić, że to pani największy sukces?
Uważam, że tak. Wystarczy sięgnąć dziesięć lat wstecz, spojrzeć na rok 2012-13, gdy mieliśmy ogromny zastój finansowy w naszej opolskiej służbie zdrowia. Później powoli poprawiała się sytuacja, aż wreszcie w roku 2019 nastąpiło tąpnięcie i rekordowe środki. Byłam wówczas wicewojewodą, walczyłam o tę dziedzinę bardzo długo. Ogółem na dodatkowe świadczenia dla usługodawców na Opolszczyźnie NFZ przekazał 148 mln złotych. Dziś budżet opolskiego NFZ wynosi ponad 3 mld złotych. To absolutnie rekordowe kwoty, których nigdy wcześniej nie było. Wpłynęły na radykalną poprawę jakości usług, ale też na sytuację finansową placówek służby zdrowia. Myślę, że od tego momentu zaczęła się dużo lepiej rozwijać nasza, regionalna służba zdrowia.

Powiedziałem z czym ja panią kojarzę, a czy jest jakaś dziedzina z której pani jest najbardziej dumna?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Nie kolekcjonuję zasług. Mogę powiedzieć, że jestem dumna z tego, że organiczna praca na terenie całego województwa - co warto podkreślić, że nie tylko w Opolu - przynosi efekty w postaci zadowolenia ludzi. Niedawno byłam w Niezdrowicach, gdzie usłyszałam słowa podziękowania od lokalnej społeczności. Jakiś czas temu odbyłam spotkanie w Środowiskowym Domu Samopomocy w Kluczborku, pięknie prowadzonej instytucji, gdzie dwie panie zaczepiły mnie przed wejściem, dziękowały i prosiły o kolejne wsparcie. Mam wrażenie, że ludzie wiedzą, że Porowska chce pomagać i robi to.

Czyli pomoc dla jednostek i kontakt z ludźmi są dla pani najważniejsze?
Zdecydowanie. Owszem można mówić o pieniądzach na drogi, obwodnice, czy rekordowych środkach na służbę zdrowia, bowiem w tych dziedzinach jestem bardzo aktywna i mogę się pochwalić sukcesami. Jednak gdy na spotkaniach, poszczególne osoby podchodzą, uśmiechają i się i mówią „dziękuję”, to dla mnie największa nagroda. Pamiętam jak Koło Gospodyń Wiejskich z rubieży Opolszczyzny zaprosiło mnie na spotkanie. Powiedziałam dobrze, ale będę mogła przyjechać około 21.00. Panie się zgodziły, dotarłam na miejsce i to, co tam usłyszałam było dla mnie niesamowite. Panie powiedziały, że ja potrafiłam przyjechać do nich aż z Opola, a ich lokalne władze, samorządowcy nie pojawili się.

Jaka to miejscowość?
Nieelegancko o tym mówić. Ważne, że lokalna społeczność o tym wie. Oczywiście, że wszyscy cieszymy się z nowych obwodnic, czy wielkich inwestycji, ogromnych pieniędzy na strefy ekonomiczne. Osobiście czuję się np. matką chrzestną obwodnicy Niemodlina, gdzie spotkanie z mieszkańcami tego miasta, było jednym z moim pierwszych na stanowisku wicewojewody. Jednak niepowtarzalne są dla mnie chwile, gdy przyjeżdżam na spotkanie z Kołem Gospodyń Wiejskich, a ludzie witają mnie z radością. Ludzie muszą mieć poczucie, że wybierając swojego reprezentanta w Sejmie, będą mogli na niego liczyć.

Jednak politycy Platformy Obywatelskiej uważają, że kampania prowadzona przez Prawo i Sprawiedliwość jest kampanią fałszu. Jak pani odpowie na ten zarzut?
Użyję słów z ostatniej „Gazety Wyborczej”, gdzie redaktor wprost wykazał Donaldowi Tuskowi, że to oni mają nie kłamać i mówić ludziom rzeczy, których nie zrealizują, albo są łatwo sprawdzalne. Wyborcy widzą, że oni kłamią. Nie może być tak, że do Strzelec Opolskich przyjeżdża Donald Tusk, a połowa ludzi jest zwieziona na spotkanie z innych miast, Dodatkowo na tym spotkaniu lider PO opowiada wierutne bzdury. W mojej ocenie jest to brak szacunku do Polaków.

Lider PO twierdził, że wiele samorządów na Opolszczyźnie nie otrzymało pieniędzy z Polskiego Ładu, a samorządy zarządzane przez PiS otrzymują trzy razy więcej niż inne.
Bzdury. Ja z miejsca odpowiadam pokazując tylko liczby, które mówią same za siebie. Cała Opolszczyzna otrzymała ponad 2 mld złotych. Samorządowy, które złożyły wnioski otrzymały środki. Powiem tak, proszę mi pokazać samorząd na Opolszczyźnie, który nie otrzymał pieniędzy? Jeśli ktoś mi taki samorząd wskaże, to zapraszam na kawę. Uważam, że na słowa polityków PO nie warto zwracać uwagi. Mówili, że nie będzie węgla i zima będzie sroga, okazało się inaczej. Wieszczyli hiperinflację, a dane pokazują, że powoli inflacja będzie spadać. Takich przykładów można wymieniać wiele. Powiem szczerze, że nie mam czasu, żeby zajmować się paranojami Tuska. Ja robię swoje.

Jakie cele jeszcze postawiła przed sobą Violetta Porowska?
Z pewnością chciałbym dalej pracować w parlamencie, gdyż ta praca przynosi mi wiele satysfakcji.

Pójdźmy dalej. A marzenia?
Marzyłam zawsze o byciu europosłem i nigdy tego nie ukrywałam. Jestem po studiach europejskich, w młodości wiele lat spędziłam w Brukseli na praktykach, czy w Krajowej Szkole Administracji we Francji, Wiedniu i Hadze. Wszyscy wiedzieli, że europarlament był moim marzeniem, jednak dziś ono się oddala.

Dlaczego?
Ponieważ zmieniła się moja wizja europarlamentu oraz wspólnej Europy z lat mojej młodości. Można nawet powiedzieć, że nie tyle się zmieniła, co wynaturzyła się. Kiedy ostatnio słyszałam wypowiedź jednego z holenderskich europosłów, który powiedział, że trzeba wrócić do tego, że w Parlamencie Europejskim zasiadają przedstawiciele państw, którzy walczą o racje swoich krajów, to spodobała mi się ta wizja. O to chodziło od samego początku. Dziś PE stał się karykaturą samego siebie. Wspólnota była tworzona po to, żeby Europa była silniejsza siłą swoich krajów. Może mój cel bycia europosłem się spełni, lecz mimo wszystko mandat posła na Sejm RP, to wyjątkowe wyróżnienie i chcę dalej pracować dla Polaków i Polski.

Odnalazła się pani w parlamencie?
Myślę, że tak. Bardzo dużo dobrego czynię przez pracę, której nie do końca widać. Ludzie myślą, że parlamentarzysta to osoba wychodząca na mównicę, czy organizująca konferencje prasowe. To nieprawda. Posłowie tworzą prawo. Ja uczestniczę w ponad setce aktów prawnych, które tworzyłam, a przez mój Zespół ds. Praw Pacjentów, udało się dla tej gruby stworzyć wiele rekomendacji, polepszających ich życie. Jestem z tego bardzo dumna, bowiem jest to nowatorskie i odważne spojrzenie. To jest moja realna praca. Gdy wyjdę z parlamentu, będę miała przed sobą stworzonych kilka raportów. Dzięki tej pracy pacjenci w całym kraju np. pacjenci z chorobą reumatyczną, mają stworzoną rekomendację do leczenie.

To praca, której nie widać.
Niestety, ale jest bardzo ważna. Myślę jednak, że jeśli ktoś chce się o tych działaniach dowiedzieć, to bez problemu to zrobi. Moja aktywność jest doskonale widoczna na stronach Sejmu.

Pamiętam, że od dawna walczyła pani o prawa i przedsiębiorczość kobiet. Czy dalej zajmuje się pani tym obszarem?
Oczywiście, to bardzo ważna kwestia. W tej chwili na prośbę pana premiera Mateusza Morawieckiego pracuje w grupie panelowej dotyczącej przedsiębiorczości kobiet w ramach konferencji „Polska XXI wieku”. Przygotowujemy rekomendacje dla miliarda złotych, który ma zostać rozdysponowany właśnie na przedsiębiorczość kobiet. Spotkanie z kobietami, bizneswoman, które zajmują się logistyką, chemią, projektami, prowadzą wielkie linii, to wydarzenie wyjątkowe, a jeśli jest potrzebna pomoc dla kobiet, będę ją czynić.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska