W aptece kupimy tylko jedno opakowanie leku na przeziębienie

Redakcja
Farmaceuci mają różne opinie na temat planów ministerstwa. Jednym pomysł się podoba, inni uważają, że to tylko pozorne ograniczenie. Bo jeśli ktoś zechce kupić więcej opakowań, to zrobi rundę po kilku aptekach. Na zdjęciu Ewelina Wais z opolskiej apteki "Na dobre i na złe”.
Farmaceuci mają różne opinie na temat planów ministerstwa. Jednym pomysł się podoba, inni uważają, że to tylko pozorne ograniczenie. Bo jeśli ktoś zechce kupić więcej opakowań, to zrobi rundę po kilku aptekach. Na zdjęciu Ewelina Wais z opolskiej apteki "Na dobre i na złe”. Sławomir Mielnik
Chodzi o silnie działające specyfiki, jak np. Gripex, Sudafed, Acatar, Ibuprom Zatoki, Tabcin Trend, GrypoLek czy Cirrus. Zawierają bowiem pseudoefedrynę, znaną też z tego, że w podziemnych laboratoriach wyrabia się z niej narkotyki.

- Projekt rozporządzenia dotyczący ograniczenia sprzedaży tego typu specyfików trafił już do Komisji Zdrowia w Sejmie, jest to jeden z elementów naszej walki z narkomanią - podkreśla Piotr Olechno, rzecznik prasowy ministra zdrowia. - Musi jednak jeszcze przejść głosowanie w Sejmie, Senacie, więc trochę czasu to zajmie.

Ministerstwo Zdrowia chce ukrócić sprzedaż leków z efedryną, gdyż w ciągu minionego roku nagle wzrósł na nie popyt. Bynajmniej nie tylko z tego powodu, że mieliśmy ostrą zimę i Polacy stali się o wiele bardziej podatni na przeziębienia.

- Nie jest tajemnicą, że z pseudoefedryny można łatwo uzyskać metamfetaminę - dodaje Piotr Olechno. - Dlatego należy to ukrócić.

Najwięcej tego typu leków sprzedawały apteki na południu Polski. Często w dużych ilościach wykupywali je Czesi.

- Ci sami klienci pojawiali się wielokrotnie i prosili od razu po kilka lub kilkanaście opakowań np. sudafedu - mówi farmaceuta Grażyna Walkiewicz, kierownik Apteki św. Łukasza w Głuchołazach. - Dlatego sami, choć planowane zarządzenie Ministerstwa Zdrowia jeszcze nie weszło życie, ograniczyliśmy sprzedaż leków z pseudoefedryną do jednego opakowania. Takie limitowanie jest konieczne. Ja poszłabym jeszcze dalej. Wprowadziłabym sprzedaż tych leków tylko na receptę.

Z kolei Monika Muszyńska, kierownik apteki "Na dobre i na złe" w Opolu, podchodzi do zamierzeń Ministerstwa Zdrowia z rezerwą.

- Albo leki na przeziębienie z pseudoefedryną powinny być na receptę, a wtedy utworzą się po nie kolejki do lekarzy, albo ograniczenia nie wprowadzać. Bo jak ktoś zechce kupić więcej niż jedno opakowanie, to zrobi rundę po aptekach i zaopatrzy się w taką ilość specyfiku, jaką chce. Byłoby to tylko pozorne ograniczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska