W banku w Namysłowie zabrakło gotówki

Tomasz Dragan
Zaledwie 2,5 tys. euro położyło możliwości finansowe namysłowskiego banku PKO BP. Tadeuszowi K. odmówiono wypłaty z jego konta, bo waluta wyszła.

Opinia

Opinia

Roman Sklepowicz, prezes Stowarzyszenia Pokrzywdzonych przez System Bankowy:

- Sytuacja z Namysłowa tylko pozornie wygląda na kuriozum. Bywa, że rano właściciele kantorów kupują w nich walutę po to, by potem sprzedać ją u siebie. Zarabiają na różnicy kursów. Waluta w bankach jest tańsza. Ale wszystko opiera się na znajomościach. Znajomy prowadzi kantor, znajomy jest kasjerem lub szefem działu banku itp.

Pan Tadeusz przecierał oczy ze zdumienia, kiedy w czwartkowy poranek kasjerka oświadczyła, że w banku brakuje waluty. Namysłowianin chciał wybrać 2,5 tys. euro (12,7 tys. zł) ze swojego rachunku a vista. W tym przypadku kwota ma być wypłacona na żądanie.

- Okazało się, że w Namysłowie obowiązuje radziecka zasada "do banku gotówkę włożysz, ale nie wiadomo, czy wyjmiesz". Tuż przed godz. 11 rano zabrakło forsy! - oburza się Tadeusz K.

By uspokoić zdenerwowanego klienta, pracownicy banku poradzili, by wybrał mniej, np. 1500 euro. Kiedy się zgodził, kasjerka oznajmiła, iż wypłaty i tak nie będzie. Miała jedynie 200 euro.

- Powiedzieli, bym wybrał złotówki i skoczył obok do kantoru kupić euro - denerwuje się K. - Dyrektor banku dał mi oświadczenie, że nie ma pieniędzy.
Próbowaliśmy ustalić, co takiego stało się w PKO, że już rano zabrakło w nim pieniędzy. Sprawdziliśmy w innych opolskich bankach. Nigdzie tego dnia nie brakowało euro. Nawet w kantorach w Brzegu, Opolu czy Kędzierzynie.

- Nie udzielam informacji - oznajmił Marek Magoń, dyrektor 1 oddziału PKO BP w Namysłowie, odsyłając nas do rzecznika prasowego.
W biurze prasowym centrali PKO BP w Warszawie dowiedzieliśmy się, że pan Tadeusz miał wyjątkowego pecha. Właśnie w czwartkowy poranek PKO w Namysłowie przeżyło oblężenie klientów, którzy wypłacili wszystkie pieniądze.

Poinformowano nas, że K. jest sam sobie winien, bo regulamin rachunku a vista wymaga zgłoszenia wypłaty kwoty większej niż 2 tys. euro na dwa dni wcześniej. Ale - jak podkreślają bankowcy - K. nie został odprawiony z kwitkiem. Po południu, po uzupełnieniu zapasów, wybrał żądaną sumę. - Chyba tylko w Polsce w dużym banku mogło zabraknąć pieniędzy - ocenia K.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska